Kibice BBTS-u nie chcą konfliktu. "Zależy nam na dobru drużyny i klubu"

Prezes BBTS-u Bielsko Biała ostro skomentował list otwarty kibiców klubu. Ci drudzy są zdziwieni jego słowami, ale nie zamierzają doprowadzać do żadnego sporu. - Zależy nam na dobru drużyny i klubu - mówi Paweł Lada, rzecznik Klubu Kibica BBTS-u.

Mateusz Lampart
Mateusz Lampart
WP SportoweFakty / Adrian Sawko

BBTS Bielsko-Biała przegrał w Sosnowcu z MKS-em Będzin 0:3, zdobywając w tym starciu jedynie 44 "małe" punkty. W poniedziałek Klub Kibica BBTS-u Bielsko-Biała napisał list otwarty do prezesa klubu, który odniósł się do niego dzień później.

- Kibice troszeczkę dziwnie się zachowali. Zrobili list otwarty, o którym ja nic nie wiedziałem, choć był on adresowany do mnie. Ja nie mam do listów docierać. Powinien on być do mnie skierowany. Kibice mogą przyjść do klubu i go wręczyć, a nie posyłać w czasie, kiedy jestem w Warszawie, bo tam trwało Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej. Oni w tym czasie wysłali go na mój prywatny adres mailowy. Jest to trochę śmieszne - powiedział Piotr Pluszyński.

Jakie jest zdanie Klubu Kibica BBTS-u Bielsko-Biała? Pytamy rzecznika tego stowarzyszenia. - Przede wszystkim nie dążymy do jakiegokolwiek konfliktu z klubem. Napisanie listu otwartego miało na celu wyrażenie naszego zaniepokojenia i pokazanie troski o klub. Ostatnie jego wyniki i styl meczu w Sosnowcu był, jaki był. List został dostarczony do klubu drogą oficjalną, bezpośrednio na skrzynkę pana prezesa. Trudno nam oceniać przepływ informacji wewnątrz klubu. Nie chcemy komentować, czy słowa pana prezesa nas krzywdzą, czy nie. Chcemy się skupić na dopingu i wsparciu tej drużyny, co wyraziliśmy w liście otwartym. Zależy nam na dobru drużyny i całego klubu. Nie chcemy doprowadzić do publicznej dyskusji pomiędzy klubem kibica, a samym klubem. Byliśmy z tą drużyną w najgorszych momentach tego sezonu, ale także na meczu w Radomiu, który był dla nas piękny - mówi Paweł Lada. W Radomiu BBTS odniósł jak dotąd jedyne zwycięstwo w tym sezonie.

Przedstawiciel kibiców twierdzi, iż prezes klubu z Podbeskidzia źle zrozumiał intencje fanów, którzy napisali list otwarty. - Komentarze, które pojawiały się pod informacjami o wynikach drużyny były bardzo ostre, bo na przykład internauci wzywali prezesa do dymisji. Czytając niektóre z nich, naprawdę aż się włos na głowie jeżył. W liście otwartym nie wyraziliśmy żadnego żądania, nie wzywaliśmy do żadnego bojkotu oraz okazywania niechęci do władz klubu. Wręcz przeciwnie, zadeklarowaliśmy jasną pomoc i powiedzieliśmy, że od drużyny nie odwrócimy się nigdy. Będziemy z nią na dobre i na złe. Nie wiem, czy pan prezes zrozumiał intencje klubu kibica, który od jakiegoś czasu się profesjonalizuje. Nie ukrywam, że jestem troszeczkę zdziwiony interpretacją listu przez pana prezesa - przyznaje.

Sympatycy drużyny z Bielska-Białej nie zamierzają zaprzestać działań, mających na celu wspieranie klubu. Wręcz przeciwnie. - Przy okazji środowego meczu jako Klub Kibica BBTS-u wraz z fundacją Dr Clown organizujemy zbiórkę dla dzieciaków na Mikołaja. Robimy także wiele innych rzeczy, które mają na celu wspomożenie PR-owo klubu. Listem otwartym daliśmy zarządowi jasny sygnał, że za nim jesteśmy. Jeżeli rozmowy z trenerem były toczone wcześniej, to my o nich nie wiedzieliśmy. Nikt nas o tym nie informował, bo zwyczajnie nie musi tego robić. Do napisania listu otwartego skłoniło nas przede wszystkim spotkanie w Sosnowcu - kończy Paweł Lada.

W środę BBTS zmierzy się w meczu 11. kolejki PlusLigi z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Początek rywalizacji o godz. 18.

ZOBACZ WIDEO Ireneusz Mazur: Nigdy nie ma dobrego czasu na zmianę trenera
Czy BBTS przełamie się w meczu z ZAKSĄ?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×