Jakub Głuszak: Mamy grać każdy mecz jak o mistrzostwo Polski

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Jakub Głuszak
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Jakub Głuszak

Ekipa Chemika Police zameldowała się w finale Pucharu Polski po pokonaniu w półfinale Developresu SkyRes Rzeszów 3:2. Zwycięstwo to nie przyszło jej jednak łatwo, o czym przekonuje trener Jakub Głuszak.

Dla policzanek było to już trzecie w sezonie starcie z ekipą z Podkarpacia. Jedno z nich zakończyło się po tie-breaku. Podobnie wydarzyło się w sobotnim półfinale rozgrywek o krajowe trofeum.

- Walczyliśmy bardzo twardo, by wygrać z Developresem. Spodziewałem się, że ten mecz będzie miał inną historię. Przestrzegałem dziewczyny, że dwa ostatnie mecze z rzeszowiankami wygraliśmy, w tym ten ostatni nawet tak zdecydowanie (3:0), ale to nie będzie się liczyło. My mamy patrzeć na to tak, jakbyśmy grali ostatni mecz o mistrzostwo Polski - opowiadał Jakub Głuszak.

Szkoleniowiec Chemika Police musiał dość często reagować na wydarzenia boiskowe i rotować składem. Był jednak bardzo zadowolony z postawy zawodniczek, które rozpoczynały to spotkanie na ławce.

- Cały zespół miał okazję się zaprezentować. Jesteśmy przygotowani na ciężką walkę i każda zmienniczka, która wchodzi, jest w stanie dodać nowej jakości tej drużynie - dodał 30-letni trener policzanek.

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy

Dla Głuszaka to pierwszy pełny sezon w roli pierwszego szkoleniowca pięciokrotnego zdobywcy Pucharu Polski. Według niego obecny zespół Chemika ma podobny potencjał do tego z ubiegłego roku.

- Myślę, że jesteśmy na zbliżonym poziomie. Drużyna jest bardzo wyrównana i to pokazał ten pojedynek z Developresem. Nie chcę też porównywać zeszłego sezonu do tego, bo skupiamy się na tym, co jest teraz. Chcemy ten turniej w Zielonej Górze wygrać i to jest nasz cel - skwitował.

Z geograficznego punktu widzenia turniej finałowy na Ziemi Lubuskiej ma dla bohatera niniejszego tekstu niemałe znaczenie symboliczne. Jakub Głuszak urodził się bowiem w Gorzowie Wielkopolskim, który rywalizuje z Zieloną Górą chociażby w żużlowej PGE Ekstralidze.

- Może z preferencji kibicowskich tak, ale to jest nieważne. Cieszę, się, że ten turniej jest blisko mojego domu i moja rodzina mogła przyjść zobaczyć, jak tutaj gramy. Dla nas najważniejsze jest to, by w niedzielę zaprezentować się tak, jak w półfinale - podsumował.

Finał z Grot Budowlanymi Łódź Chemiczki rozegrają w niedzielę o 14:45.

Komentarze (0)