Siatkarze ONICO AZS Politechniki Warszawskiej przegrali spotkanie ostatniej kolejki z Effectorem Kielce. Po porażce w pierwszej partii, w drugiej wygrali pewnie do 18. Zamiast jednak pójść za ciosem, przegrali dwie kolejne partie. - Naszą grę oceniam na trójkę z plusem, ponieważ można dużo lepiej grać, niż to zaprezentowaliśmy. Chcemy być siatkarskimi prymusami i grać na piątkę, ale nam nie wychodzi. Zasłużyliśmy na taki wynik - ocenił Jakub Kowalczyk.
Kielczanie byli absolutnie rywalem w zasięgu warszawian, zresztą to nie było pierwsze spotkanie, w którym akademicy mogli spokojnie sięgnąć po punkty. - Nie da się ukryć, że gramy ostatnio słabo. A na naszych treningach naprawdę wszystko fajnie wygląda. Podczas meczu jest inaczej, coś nam nie wychodzi. A bardzo chcemy, chociaż może to wyglądać, że jest na odwrót - tłumaczył środkowy AZS-u.
Zawodnik jednocześnie podkreślił, że tak dalej nie może być. - Musimy podnieść swój poziom siatkówki, bo jak tak będziemy grać, to sezon się dla nas zaraz skończy i będziemy się zajmować czymś innym, bo nikt nie będzie chciał nas zatrudnić - stwierdził krytycznie.
Zdaniem Jakuba Kowalczyka jedyną receptą na przełamanie słabości jest dalsza praca na treningach. - To jedyna słuszna metoda, bo przecież kiedyś to "zażre". Jak się pracuje, to się ma, to jest jedyne wyjście. Przecież nie będziemy tutaj rozmawiać czy zmieniać dyscypliny. Musimy iść na trening i poprawić wszystkie mankamenty - podsumował.
Czy takie podejście przyniesie efekt w najbliższym meczu, trudno powiedzieć. Do Warszawy przyjeżdżają Cerrad Czarni Radom i będą w tym starciu faworytem. - To na pewno będzie trudny mecz. Wiadomo, meczami z ekipą z Radomia wszyscy się emocjonują. Zobaczymy, jak to będzie. Na pewno siłą rzeczą na boisku będzie bardziej żywiołowo, niż w tym spotkaniu - zauważył środkowy Politechniki.
Spotkanie zostanie rozegrane we wtorek 7 marca, o godz. 19:00.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji