Niesamowite widowisko zgotowali swoim kibicom podopieczni Andrei Gardiniego. Indykpol AZS w dwóch pierwszych partiach musiał uznać wyższość przyjezdnych i schodząc na dziesięciominutową przerwę przegrywał 0:2. Olsztynianie zdołali się jednak zmobilizować i doprowadzili do tie-breaka, którego ostatecznie przegrali.
- Towarzyszyło nam sporo emocji, a dla kibiców, którzy tłumnie przybyli do Hali Urania, był to mecz idealny. Mogliśmy obserwować wiele długich i pięknych akcji oraz zwrotów wydarzeń. Jesteśmy zadowoleni, że udało nam się doprowadzić do tie-breaka - to wiele dla nas znaczy. Podnieśliśmy się po dwóch przegranych setach z takim przeciwnikiem, jakim jest Skra Bełchatów. Mieliśmy apetyt na zwycięstwo i dlatego z końcowego wyniku nie jesteśmy zadowoleni - stwierdził Aleksander Śliwka.
Gospodarze dobrze rozpoczęli starcie z PGE Skrą, jednak nie wykorzystali swojej szansy i na przewagi przegrali pierwszego seta 27:29. W drugim secie przyjezdni całkowicie przejęli inicjatywę. Długa przerwa obudziła olsztynian i całkowicie odwróciła losy spotkania. - Pierwszy set rozstrzygnął się w samej końcówce, lecz szala mogła przechylić się również na naszą korzyść. W drugiej partii zabrakło nam koncentracji i dokładnego przyjęcia. Najważniejsze jest jednak to, w jakim stylu wróciliśmy do gry po dziesięciominutowej przerwie. Zaczęliśmy bawić się siatkówką, w naszej grze pojawiło się wiele pozytywnej fantazji, a wiele akcji było godnych oklasków - oceniał przyjmujący.
Nie pierwszy raz w tym sezonie dziesięciominutowa przerwa zmieniła oblicze potyczki. - Wychodząc na mecz walczyliśmy z całych sił, a podczas regulaminowej przerwy powiedzieliśmy sobie, że nie możemy odpuścić tego spotkania. Po to ciężko trenujemy, aby właśnie rozgrywać takie konfrontacje. Pokazaliśmy charakter i prawie udało nam się odwrócić losy całego meczu - mówił siatkarz.
ZOBACZ WIDEO Mateusz Klich: Chciałbym wrócić do reprezentacji, jestem na to gotowy
Jednym z bombardierów w olsztyńskim kolektywie był Aleksander Śliwka. Przyjmujący w pięciosetowym boju zdobył dwadzieścia "oczek", utrzymując wysoką 57 proc. skuteczność w ataku. - Choć nie do końca jestem z siebie zadowolony, to patrząc na ostatnie moje spotkania, gdzie często miałem duże problemy, to w tym pojedynku udało mi się utrzymać koncentrację od początku do końca. Dlatego mam pozytywne uczucia po tym meczu. Z drugiej jednak strony wiem, że popełniłem jednak kilka błędów w przyjęciu. Gdy usiądę na spokojnie i przeanalizuje spotkanie, to zapewne znajdę kilka elementów siatkarskiego rzemiosła, które można zrobić lepiej - przyznał zawodnik Indykpolu AZS.
Do końca rundy zasadniczej pozostały jeszcze trzy spotkania. Ekipa z Olsztyna zajmuje piątą lokatę z dorobkiem pięćdziesięciu sześciu "oczek". Chociaż zespół ma coraz mniejsze szanse, to nadal walczy o awans do fazy play-off. - Będziemy walczyć do samego końca, ponieważ wszystko może się zdarzyć. Wiemy, że Skra i Jastrzębski Węgiel mają dobry układ gier. Nasz zespół czekają natomiast ciężkie konfrontację, lecz damy z siebie wszystko, abyśmy awansowali do strefy medalowej - podsumował Śliwka.