Pracuś, śmieszek, nauczyciel - tak Krzysztofa Ignaczaka zapamiętają siatkarze i trenerzy

Nicole Makarewicz
Nicole Makarewicz
Były trener reprezentacji przyznał też, że Igła potrafił się odbudować nawet po momentach dla niego trudnych. - To zawodnik, który chciał się uczyć bycia libero. Przecież zaczynał, gdy ta pozycja dopiero się rozwijała. Trzeba pamiętać o tym, ile dał dla drużyny. Myślę, że to był pierwszy libero naszej reprezentacji. Stworzył sobie tę pozycję sam. Uważam, że za to wszystko, co zrobił należy mu się podziękowanie - podkreślił.

Mimo upływu lat siatkarz podobno dawał swoim drużynom więcej i więcej. Miał duży wpływ na młodsze pokolenie siatkarzy, który teraz pełnią rolę podstawowych zawodników reprezentacji Polski. - To gość, który trenował na maksa, co nam imponowało, bronił każdą możliwą piłkę - komentował Kłos.

Szczególnie wiele zawdzięcza mu Paweł Zatorski, który teraz, tak jak kiedyś charyzmatyczny gracz z Wałbrzycha, jest nazywany jednym z najlepszych libero na świecie. - To wzór do naśladowania praktycznie dla wszystkich siatkarzy, a szczególnie dla mnie. Cieszę się, że miałem okazję go spotkać na mojej drodze i w pewien sposób go śledzić, uczyć się od niego, a później przenieść te nauki na boisko. To dla mnie wielka duma - opowiadał.

- Myślę, że jest fantastycznym ojcem, tak samo jak był świetnym liderem grupy. Pokazywał to na każdym kroku, a kibice to kochali - dodaj zawodnik ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

Showman

Jest jeszcze jedna kwestia, którą wspominają koledzy z szatni Ignaczaka. - Krzysiu był jednym z pierwszych, którzy pokazywał kibicom reprezentację od środka. Myślę, że kibice to zapamiętają - wskazywał Karol Kłos jeden z najbardziej medialnych siatkarzy. W programie "Igłą szyte", którego libero był autorem padło kilka dowcipów, które siatkarscy entuzjaści zapamiętali. Tak jak ten o hiszpańskiej bródce Zbigniewa Bartmana. Fani dowiedzieli się też o tym, że Bartosz Kurek boi się latać, bo twórca programu przez całą Ligę Światową nieustanne wyśmiewał fobię naszego przyjmującego.

Dzięki "Igłą szyte" poznaliśmy wielki talent reporterski Ignaczaka, który z czasem się rozwinął, co zauważyli jego koledzy. - Myślę, że nie da się go opisać tak naprawdę. Tak jak na boisku, tak teraz już po zakończeniu kariery spełnia się w wielu rolach - podkreślił Zatorski.

Dla wszystkich fanów Igły mamy dobrą wiadomość. Teraz, gdy zawodnik jest już sportowym emerytem, razem z Łukaszem Kadziewiczem myśli o wspólnej pracy przed kamerami. - Marzy nam się wspólny projekt. Dzięki uprzejmości stacji Polsat Sport mamy fajną, ciekawą pracę. Może przyjdzie moment, w którym znajdziemy w sobie to coś, jakość, która pozwoli nam zrobić coś fajnego tak, aby kibice powiedzieli "ok, fajnie oglądało się ich na boisku, a teraz można się jeszcze czegoś ciekawego o nich dowiedzieć" - opowiedział były środkowy reprezentacji.

Czy Krzysztof Ignaczak przed kamerami spisuje się tak dobrze, jak na boisku?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×