ME 2017 w siatkówce. Zabójczy blok Bułgarów. Hiszpanie odbili się jak od ściany

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Reprezentacja Bułgarii mężczyzn
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Reprezentacja Bułgarii mężczyzn
zdjęcie autora artykułu

Drugi sobotni mecz II dnia dnia rywalizacji grupy C w Krakowie przypominał starcie ze ścianą. Bułgarzy pokonali Hiszpanów 3:0, a ich najsilniejszą bronią był blok.

Choć wynik spotkania Bułgaria - Hiszpania był poniekąd do przewidzenia, sposób w jaki wygrali ci pierwsi nie do końca spotkał się z oczekiwaniami. Poza pierwszym setem pewnie wygranym do 15, w pozostałych Hiszpanie nie odstawali bardzo od rywala i mieli nawet szansę na wygraną.

Ostatecznie grupowych autsajderów pogrążył bułgarski blok i błędy własne. Aż 15 razy podopieczni Fernana Beniteza Munoza przegrali rywalizację z wysokim murem postawionym przez rywala, podczas gdy sami jedynie 5 razy powtórzyli ową sztukę.

Jednakże mimo tego, że Hiszpanie sporo stracili w starciu z blokiem, wiele zyskali po błędach własnych Bułgarów. Najgorzej statystyka siatkarzy Konstantinowa wyglądała w polu serwisowym, gdzie zepsuli aż 13 piłek. Mimo pomyłek w ogólnym rozrachunku zdołali zakończyć mecz z ratiem +33 podczas gdy Hiszpanie zaledwie +7.

Najlepszym zawodnikiem meczu był Cwetan Sokołow, który zdobył aż 18 punktów przy 54 proc. skuteczności. Natomiast po stronie hiszpańskiej miano najlepszego przypadło Alejandro Vigilowi. Pomimo tego, że zanotował o dwa oczka mniej od Sergio Noda (11), w ogólnym rozrachunku popełnił zaledwie 1 błąd, podczas gdy przyjmujący trzy, a sześć razy był zablokowany.

ZOBACZ WIDEO: Piotr Gruszka: Trener Cretu to duży atut Estonii

Porównanie statystyk:

Bułgaria Element Hiszpania
6Asy serwisowe5
13Błędy na zagrywce6
72 proc. (5 błędów)Przyjęcie pozytywne52 proc. (7 błędów)
53 proc. (41/78)Skuteczność w ataku39 proc. (31/79)
5Błędy w ataku7
15Bloki6
Źródło artykułu:
Czy Bułgaria awansuje do play-off mistrzostw Europy?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)