- Nie możemy zerkać co chwilę na tabelę. Jeżeli będziemy to robić, to się tym udusimy. Musimy pracować na treningach, poprawiać poszczególne elementy i koncentrować się na kolejnych meczach, a wówczas na koniec powinniśmy być zadowoleni - powiedział po spotkaniu z Asseco Resovią Rzeszów trener gospodarzy Jakub Bednaruk.
Siatkarze Łuczniczki Bydgoszcz, w starciu z kandydatem do mistrzowskiego tytułu, chcieli się zrehabilitować za wcześniejszą porażkę z BBTS Bielsko-Biała. Mimo że wynik nie usatysfakcjonował nikogo z sympatyków zespołu znad Brdy, kibice nie mieli powodów do narzekań. Miejscowi zagrali bowiem bardzo ambitnie, mimo absencji Henrique Batagima i słabszej postawy Metodiego Ananiewa.
- Poza trzema minutami w czwartym secie, kiedy daliśmy się złamać, naprawdę graliśmy bardzo dobrą siatkówkę. Graliśmy z Asseco Resovią jak równy z równym, mając na lewej stronie chłopaków stąd, Kacpra Bobrowskiego i Jakuba Rohnkę, którzy mieli nam w tym sezonie pomagać, a zagrali fajne zawody. Być może w tej sytuacji trzeba będzie się zastanowić nad jakimiś ruchami. Nie wiadomo bowiem, ile dokładnie potrwa przerwa w grze Batagima. Ostatnie trzy mecze w wykonaniu Ananiewa też były słabsze, co mi się nie podoba - powiedział bydgoski szkoleniowiec, chwaląc przy okazji swoich podopiecznych za ambitną grę.
- Cieszy mnie to, że pokazaliśmy charakter. Wojtek Jurkiewicz przed meczem powiedział mi, że ma dość tego, jak ich opierdzielam, że nie mają jaj. Powiedział, że jak jeszcze raz to ode mnie usłyszy, to chłopaków w tej szatni pozabija. Dzisiaj te jaja były - dodał Bednaruk.
ZOBACZ WIDEO Fenomenalny pościg Schalke w Dortmundzie! Od 0:4 do 4:4! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]