Najlepszy klub Europy (triumfator ostatniej edycji Ligi Mistrzów), podobnie jak ekipa z Bełchatowa, zakwalifikował się już do półfinału KMŚ 2017. Dokonał tego w imponującym stylu, odprawiając z kwitkiem w niespełna dwie i pół godziny łącznie Personal Bolivar i Shanghai Volleyball Club. W meczu z tym ostatnim zespołem drużyna z Rosji dominowała niepodzielnie od początku do końca, dzięki czemu Władimir Alekno mógł przetestować przydatność do gry zmienników.
- Nie był to faktycznie trudny mecz, zwłaszcza że trener rywali postanowił grać bez zagranicznych siatkarzy, Facundo Conte i Juliena Lyneela. Prawdopodobnie chciał ich oszczędzić na ostatni mecz i walkę o trzecie miejsce w grupie. Dla nas to żaden problem. Może nie wypada tak mówić, ale faktycznie to spotkanie było dla naszego zespołu bardziej jak trening - przyznał Tomaso Totolo, trener analityk w sztabie szkoleniowym Zenita Kazań.
Prawdziwą weryfikacją aktualnej formy rosyjskiego potentata powinien być za to czwartkowy mecz z PGE Skrą Bełchatów zamykający zmagania w grupie B turnieju. Wicemistrz Polski w dwóch poprzednich meczach stracił jednego seta, ale momentami prezentował naprawdę dobrą grę. Czy w związku z tym będzie w stanie nawiązać rywalizację z Wilfredo Leonem i spółką?
- W czwartek zapowiada się bardzo trudny mecz. Skra na pewno jest gotowa do rywalizacji z nami. Bełchatowianie wydają się być dobrze przygotowani do tego turnieju. Widziałem ich w akcji. Wygląda na to, że są w dobrej formie i odpowiednio zmotywowani. Zapowiada się więc ciekawy mecz w bardzo przyjemnej atmosferze - zdradził doświadczony włoski szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO: Wygrana Bayernu, gol Roberta Lewandowskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Skra bez wątpienia jest dla nas konkurencyjnym zespołem. Oczekujemy meczu, który wymagać od nas będzie gry na maksa. Myślę, że to spotkanie spodoba się kibicom - zaznaczył znany również z pracy w Polsce trener. - To będzie bardzo ważny mecz. W półfinale gra się krzyżowo z drugą grupą, więc ważne, żeby w swojej stawce zająć pierwsze miejsce i trafić na teoretycznie odrobinę słabszego rywala już w Krakowie - dodał.
Ekipa Zenita bardzo dobrze czuje się w Łodzi. Dla jej członków nie jest to pierwsza wizyta w mieście i tutejszej hali. - Nigdy nie mieliśmy problemów z grą w Atlas Arenie. To przyjemna, wygodna hala, chociaż teraz może jest troszkę zimno, ale to wina pogody. W czwartek na pewno jednak będzie gorąco, bo wiele osób powinno przyjść na nasz mecz ze Skrą - zaznaczył Totolo, który w 2007 roku doprowadził do wicemistrzostwa Polski Jastrzębski Węgiel. W finale jego podopieczni ulegli wówczas właśnie PGE Skrze.