Siatkarze z Warmii i Mazur zdają sobie sprawę z tego, że stoją przed niezmiernie trudnym zadaniem. W tym sezonie w lidze z rzeszowianami spotkali się już czterokrotnie, ale tylko jeden mecz zdołali rozstrzygnąć na swoją korzyść. -Przegrana w piątek skomplikuje naszą sytuację. Żeby rywalizacja wróciła do nas do Olsztyna potrzebujemy jednego zwycięstwa. Wierzę, że jeżeli zwyciężymy w piątek, to również w sobotę będziemy górą - powiedział wicemistrz Świata.
Na pewno jeszcze przez jakiś czas zawodnicy Mariusza Sordyla będą żałować niewykorzystanej szansy na awans do finału Pucharu Polski. - Powiem szczerze, że po wyniku pierwszego półfinału, w którym Jastrzębski Węgiel pokonał Skrę Bełchatów mieliśmy jeszcze większą chęć wyjścia na parkiet w finale o 15. Co by dużo nie mówić, uważam, że zespół z Jastrzębia miał dużo szczęścia w meczu ze Skrą. Uważam jednak, że gdybyśmy wygrali półfinał to nasze szanse na końcowy sukces bardzo by wzrosły. Jednak większe prawdopodobieństwo jest wygrania meczu właśnie z nimi niż z Bełchatowem. Naprawdę była szansa na wygranie tego Pucharu. - powiedział Grzegorz Szymański
Olsztynianie po zaciętym meczu ulegli siatkarzom z Częstochowy. Spotkanie mogło się podobać. Każdy set był na styku i gdyby mecz zakończył się odwrotnym wynikiem to niespodzianki również by nie było. - Przeważnie jest tak, że mówi się, że zabrakło szczęścia, ale ono sprzyja lepszym. Niestety o te parę piłek byliśmy gorsi. Niewiele dzieliło nas od końcowego sukcesu. Szczególnie w pierwszych dwóch setach zabrakło nam punktów zdobytych z kontrataku. Przy tak klasowej drużynie jak Częstochowa nie można pozwolić sobie na oddawanie punktów z kontry i nie robienie asów- uważa siatkarz AZS-u Mlekpolu Olsztyn.
Sporo emocji w środowisku siatkarskim wywołała deklaracja trenera naszej kadry Raula Lozano, że już nie powoła Grzegorza Szymańskiego do kadry. Siatkarz jest już zmęczony tym wszystkim i nie chciał poruszać wątek-u reprezentacji. - Nie chciałbym wracać do tematu reprezentacji - powiedział Grzegorz Szymański.