Włodarze najlepszej klubowej drużyny Europy nie ukrywają rozczarowania brakiem porozumienia z Nikolą Grbićem. Zdaniem "Corriere del Trentino" punktem spornym była długość kontraktu. Słynny Serb chciał bowiem wyegzekwować trzyletnią umowę, a zaoferowano mu o rok mniej. Działacze z Bre Banca Lannutti Cuneo - klubu, w którym Grbić zagra w następnym sezonie przystali na jego warunki.
Polscy kibice gorąco wierzyli, że odejście Grbića otworzy furtkę Łukaszowi Żygadło, który w minionych rozgrywkach pełnił funkcję jego zmiennika i zebrał bardzo wysokie noty. Trener Radostin Stojczew szybko jednak uciął wszelkie spekulacje i przedstawił działaczom listę najlepszych jego zdaniem następców serbskiego rozgrywającego. Znaleźli się na niej Fin Mikko Esko, Brazylijczyk Raphael Vieira De Oliveira, Bułgar Andrej Żekow i Włosi Giacomo Sintini oraz Dragan Travica.
Stojczew najchętniej widziałby w swojej drużynie Mikko Esko, ale ten ma ważny kontrakt w Acqua Paradiso Gabeca Montichiari. Gazeta sugeruje jednak, że klub z Montichiari ma poważne problemy finansowe, a jego przyszłość jest niepewna. To powinno ułatwić rozwiązanie umowy.
Jeśli nie Esko, to być może uda się ściągnąć z greckiej Patry Andreja Żekowa. Radostin Stojczew chciał zwerbować swojego rodaka już dwa lata temu, ale wtedy Żekow nie był jeszcze gotów, by podjąć wyzwanie. Teraz chętnie spróbowałby sił w Serie A1. Na to jednak musi zgodzić się obecny klub Bułgara - E.A. Patron Patra, z którym ma aktualny kontrakt.