Bartosz Kurek: W Turynie grałem najlepszą siatkówkę w karierze

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Bartosz Kurek w ataku
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Bartosz Kurek w ataku

- W 2019 roku zdecydowanie najważniejsze będzie wywalczenie awansu na igrzyska olimpijskie. Trzeba wykonać ten pierwszy krok, który da nam luz, oczyści głowę i pozwoli na spokojnie ułożyć przygotowania - stwierdził Bartosz Kurek.

W tym artykule dowiesz się o:

Najlepszy zawodnik mistrzostw świata 2018 w rozmowie z dziennikarzem Polsatu Sport Jerzym Mielewskim podsumował ostatnie dwanaście miesięcy, opowiadał też o celach na kolejny rok. Mielewski pytał go między innymi o to, czy w Turynie, gdzie rozgrywano finałową fazę siatkarskiego mundialu, Kurek grał najlepiej w karierze.

- W czasie meczu z USA na mistrzostwach świata siedziałem obok dziennikarzy włoskich i nie tylko. W połowie spotkania zaczęli powtarzać "Kurek monster", "incredibile". Grałeś fenomenalnie, dwa razy lepiej niż w Bułgarii - mówił dziennikarz.

- Chyba ziemia włoska mi sprzyja - odpowiedział Kurek. Ciężko mi to opisać, dla mnie to trochę jak wspominanie dobrego snu. Nie do końca wiem, co tam się między nami zadziało, dlaczego tak fajnie to funkcjonowało, ale tak, to była zdecydowanie najlepsza siatkówka w moim życiu - przyznał.

30-letni atakujący po kilku nieudanych sezonach w reprezentacji w końcu osiągnął upragniony sukces i wywalczył złoty medal MŚ. Dzięki temu może już puścić w niepamięć turniej sprzed czterech lat, który Polacy wygrali, ale bez skreślonego w ostatniej chwili przez Stephane'a Antigę Kurka.

ZOBACZ WIDEO Świderski o Kurku i Kubiaku: "To wyraziste i charyzmatyczne postaci. Kubiak może osiągnąć coś więcej"

- Igrzyska olimpijskie w Rio to był taki turniej, którym chciałem przegnać złe demony, odkuć się i pokazać, że ta drużyna może wygrywać również ze mną w składzie. Tej chęci było jednak za dużo, brakowało równowagi, zarówno na boisku, jak i w życiu prywatnym, bo siatkówka przysłaniała mi wtedy wszystko. A teraz jest naprawdę fajnie - powiedział.

Pytany o inne spojrzenie selekcjonera Vitala Heynena na siatkówkę, o którym po kontakcie z Belgiem mówi wiele osób, Kurek przedstawił je następująco: Heynen nauczył mnie tej innej siatkówki, tej w której nie chodzi tylko o to, co wykonujemy na boisku. Pokazał mi, że różne rzeczy są ważne, żeby czternastu facetów współistniało i szło w jednym kierunku. Dla nas wszystkich to była trochę taka lekcja życia. Mogliśmy poznawać siebie i siatkówkę na nowo, to była piękna przygoda. To jest chyba to inne spojrzenie, gdzie najważniejszą rzeczą nie jest siatkówka grana na boisku, a to co dzieje się między ludźmi.

Jako główny cel na 2019 rok dla reprezentacji gracz ONICO Warszawa wskazał wywalczenie awansu na igrzyska olimpijskie w Tokio. - Trzeba wykonać ten pierwszy krok, który da nam potem luz, oczyści głowe i pozwoli na spokojnie ułożyć przygotowania. Przeciwnicy będą trudni, ale stać nas na to. Nie możemy zapominać, że jesteśmy mistrzami świata. Musimy z tą świadomością wychodzić na boisko. Myślę, że z "delikatnym" wzmocnieniem w osobie Wilfredo Leona będzie to wyglądało dobrze i już w tym roku zapewnimy sobie grę na igrzyskach - podkreślił.

Komentarze (0)