Mariusz Wlazły po wygranej z GKS-em Katowice: Długo czekałem na takie wejście
W miły sposób zakończył się czwartek dla sympatyków PGE Skry Bełchatów. Mistrzowie Polski zainkasowali komplet punktów w meczu z GKS-em Katowice, a do tego do gry po kontuzji wrócił kapitan zespołu, Mariusz Wlazły.
Trzy niezwykle ważne punkty zdobyte przez mistrzów Polski to jednak nie wszystko. W spotkaniu z podopiecznymi trenera Piotra Gruszki do gry po dłuższej nieobecności powrócił Mariusz Wlazły. - Długo czekałem na takie wejście, bo ponad dwa miesiące. Jestem zadowolony, że mogłem pomóc swoją grą zespołowi. To naprawdę dla mnie wielka sprawa - powiedział tuż po spotkaniu atakujący PGE Skry.
Złą wiadomością jest jednak to, że kapitan bełchatowskiej ekipy musiał pojawić się na boisku z konieczności. Na początku trzeciej partii, tuż po wykonaniu zagrywki Renee Teppan poprosił bowiem sztab szkoleniowy o zmianę. Na razie nie wiadomo, na ile poważna jest kontuzja estońskiego zawodnika.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa" #1. Problemy Ekstraklasy, El Clasico, doping w Krakowie oraz atak reprezentacjiCzytaj także: Grot Budowlanym Łódź marzy się kolejny Puchar Polski. "Teraz skupiamy się tylko na tym"
PGE Skrze w rundzie zasadniczej PlusLigi pozostały jeszcze 2 mecze do rozegrania i oba z trudnymi przeciwnikami. W najbliższym, zaległym pojedynku mistrzowie Polski na wyjeździe zmierzą się z Treflem Gdańsk. Potem bełchatowian czeka mecz z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.
- Myślę, że na razie trzeba pocieszyć się tym zwycięstwem z GKS-em, a od soboty będziemy się przygotowywać do meczu z Gdańskiem. To będzie kolejne bardzo ważne spotkanie i na tym trzeba będzie się skupić. Na razie się pocieszmy, bo od drugiego seta mecz nie układał się po naszej myśli. Dobrze, że się przełamaliśmy i wygraliśmy, bo te trzy punkty są dla nas bardzo ważne - stwierdził atakujący zespołu z Bełchatowa.