Najlepszy gracz na świecie bez podziału na pozycje, największy wojownik międzynarodowej siatkówki i MVP ostatnich mistrzostw świata - zebranie takich zawodników w jednej drużynie to marzenie każdego trenera. Marzenie, które spełni się tylko jednemu szkoleniowcowi na świecie - trenerowi kadry Polski Vitalowi Heynenowi.
Heynen, mając w zespole Wilfredo Leona, Michała Kubiaka i Bartosza Kurka, musi mierzyć najwyżej, jak się da, w siatkarski kosmos. Przecież każdy z wymienionych zawodników ma w pewnych zakresach kosmiczne umiejętności. Każdy szanujący się ekspert zapytany o dziesięciu najlepszych graczy na świecie trzech liderów polskiej kadry wymieni bez zawahania.
Na pierwszej pozycji fachowcy najczęściej umieszczaliby zapewne Leona. Numer 1 "pound for pound" (w boksie oznacza to najlepszego pięściarza bez podziału na kategorie wagowe, w siatkówce można to odnieść do najlepszego bez podziału na pozycje) to przede wszystkim niesamowita skoczność i siła uderzenia, zarówno w ataku, jak i w serwisie.
ZOBACZ WIDEO: ME siatkarzy. Vital Heynen podsumował turniej. Jego słowa dają do myślenia
Urodzony na Kubie przyjmujący w naszej drużynie narodowej występuje dopiero od końca sierpnia, ale już na tyle dobrze zgrał się z kolegami, że stał się pierwszym działem Biało-Czerwonych. Jest niezwykle skuteczny w ataku bez względu na miejsce, z którego uderza, i piorunująco zagrywa. Coraz częściej dokłada w miarę stabilne przyjęcie i dobry blok.
ZOBACZ: Puchar Świata siatkarzy. Daniel Pliński: Zawodnicy przez takie turnieje tracą zdrowie! >>
Kubiak to mentalny lider zespołu Heynena. Może nie jej serce, bo to tworzyć musi kilku graczy, w tym Leon i Kurek. Ale już na pewno lewa komora tego mięśnia, która przez główną tętnicę zaopatruje w krew cały organizm. Dzięki Kubiakowi serce polskiej drużyny bije najszybciej wtedy, kiedy stawka meczu jest najwyższa.
Doświadczony zawodnik japońskiego Panasonic Panthers nie tylko zaraża kolegów wolą walki. Jest też gwarantem dobrego odbioru zagrywki, doskonałym technikiem i obok Earvina Ngapetha chyba największym spryciarzem siatkówki. I walczakiem - można z nim wygrać, ale nie da się pokonać.
Kurek, największa gwiazda polskiej siatkówki ery "przedleonowej", długo był w siatkarskiej kadrze kimś takim, kim w naszej piłkarskiej drużynie jest Piotr Zieliński. Wszyscy wiedzieli, że umie wszystko, że może być wielki, ale nie wiedzieć czemu nie potrafi tego pokazać. Trener Jerzy Brzęczek powiedział o Zielińskim, że "jeżeli wstanie pewnego dnia i coś mu przeskoczy w głowie, to będziemy mieli zawodnika, którego będą nam zazdrościć wszyscy na świecie".
Piłkarzowi Napoli póki co jeszcze nic w głowie nie przeskoczyło. Kurkowi tak - we wrześniu ubiegłego roku. Od meczu o wszystko z Serbią polski atakujący regularnie pokazuje, jak wysoko skacze, jak mocno bije i jak szeroki ma repertuar zagrań. MVP mistrzostw świata 2018 to zawodnik, którego wszyscy nam zazdroszczą.
Na wspólny występ trzech siatkarskich tenorów czekamy od końca lipca, gdy w kadrze Polski mógł wreszcie zadebiutować Leon. Do tej pory czekaliśmy głównie na Kurka, który musiał wyleczyć uraz kręgosłupa. Teraz już gra i choć sporo mu jeszcze brakuje do dyspozycji z najważniejszych spotkań ubiegłorocznych MŚ, gdy w finale skończył 21 z 28 piłek, to "przebłyski" już widać.
Dodatkowe kilka dni oczekiwania na wspólny występ Leona, Kurka i Kubiaka dodał ten ostatni. Nie poleciał z kadrą na Puchar Świata od razu po mistrzostwach Europy, potrzebował trochę więcej czasu, żeby pozałatwiać prywatne sprawy i przygotować się na dłuższy pobyt w Japonii, w której spędzi cały sezon ligowy.
Przed środowym meczem z Rosją cała trójka jest już do dyspozycji Heynena i tylko od trenera Polaków zależy, czy nasze gwiazdy pojawią się razem na boisku. Jeśli tak się stanie, nie oczekujmy cudów. Jeszcze nie czas żeby się ich spodziewać. Leon wciąż może lepiej dogadywać się z rozgrywającym Fabianem Drzyzgą, a Kurek wciąż jest na etapie odbudowywania formy. Jak zdradził dziennikarz Polsatu Sport Jerzy Mielewski, na zgrupowaniu przed ME Kurek skakał o 16 centymetrów niżej niż rok wcześniej przed MŚ.
Z kolei Kubiak w środę będzie pewnie jeszcze zmęczony długą podróżą, do tego po kilkunastu dniach przerwy potrzebuje czasu, żeby złapać rytm. - Jestem w stanie wyjść, ale czy jestem na tyle w dobrej formie, żeby pomóc zespołowi? To się okaże. Vital jest na tyle inteligentnym trenerem, że wie, że po 33-godzinnej podróży nie można wyjść na boisko i zagrać bezbłędnie - podkreślił kapitan Biało-Czerwonych w rozmowie z Polsatem Sport.
Mecz Polska - Rosja w Pucharze Świata siatkarzy 2019 zacznie się w środę o godzinie 8:00 czasu polskiego. Jeśli lubicie długo spać, to lepiej nastawcie budziki, bo na pewno warto wstać wcześnie.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)