W reprezentacji Polski siatkarek jeszcze nie opadł kurz po buncie zawodniczek, które domagają się odejścia trenera Jacka Nawrockiego. Selekcjoner nie daje za wygraną i nie zamierza odchodzić z kadry. Zamiast tego udał się do Włoch, by porozmawiać z niektórymi podopiecznymi.
Bunt siatkarek. Maciej Jarosz o problemach w reprezentacji. Rozwiązaniem odejście Jacka Nawrockiego >>
Nie wszyscy popierają decyzję trenera. Nie brakuje głosów, że sprawy zaszły tak daleko, że Nawrocki powinien sam odejść. Tak na jego miejscu zrobiłby Andrea Anastasi, który jest zmartwiony całą sytuacją.
- To bardzo dobry i przyjazny człowiek, dlatego nie rozumiem całej tej sytuacji. Gdybym to ja się w niej znalazł, od razu stwierdziłbym: "Dziękuję, nie chcę już z wami pracować" - mówi Włoch w "Przeglądzie Sportowym".
ZOBACZ WIDEO: Wilfredo Leon świetnie czuje się w reprezentacji Polski. "To wszystko posłuży za rok"
Anastasi ma duże doświadczenie i wie, jak ważna jest atmosfera w zespole. Nie ma też wątpliwości, że ostatnie wydarzenia będą mieć konsekwencje.
- Jednego jestem pewny: to, co się wydarzyło, będzie miało zły wpływ na promocję siatkówki w Polsce - dodaje.
Siatkówka. Jacek Nawrocki myślał o dymisji po buncie siatkarek. "Próbowano zepsuć mój wizerunek" >>
W styczniu kobiecą reprezentację czeka walka w kwalifikacjach olimpijskich. Wszyscy mają obawy, że bunt negatywnie odbije się na grze i Polki w przyszłym roku nie pojadą do Tokio na IO.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)