PlusLiga. Robert Prygiel: mogło być różnie, równie dobrze mogliśmy przegrać za trzy punkty

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Robert Prygiel
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Robert Prygiel

Wielu emocji i zwrotów akcji dostarczył mecz w Radomiu. Ostatecznie Cerrad Enea Czarni pokonali Trefla Gdańsk 3:2. - Wygraliśmy z drużyną, która jest w tym sezonie jedną z niespodzianek - podkreślił Robert Prygiel.

Mecz 15. kolejki PlusLigi, pomiędzy Cerradem Eneą Czarnymi Radom a Treflem Gdańsk, dostarczył niesamowitych emocji i dramaturgii. Ostatecznie, po blisko trzygodzinnym widowisku, górą byli gospodarze, wygrywając 3:2 i odnosząc bardzo ważne zwycięstwo w kontekście ewentualnego miejsca w fazie play-off.

- Wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz, z drużyną, która jest w tym sezonie jedną z niespodzianek, gra skutecznie i energicznie. Na pewno była podniesiona na duchu zwycięstwem z Jastrzębiem - podkreślił Robert Prygiel, nawiązując do triumfu ekipy z Trójmiasta nad Pomarańczowymi w Pucharze Polski.
- Tym bardziej cieszymy się z tej wygranej, bo różnie mogło być. Mecz był bardzo wyrównany, praktycznie w każdym z setów jedna-dwie akcje decydowały o wyniku. Mogło się skończyć bardzo różnie, bo mogliśmy wygrać za trzy punkty, a równie dobrze przegrać lub mieć jedno "oczko". Dawno nie czuliśmy smaku zwycięstwa, a Trefl w tym sezonie gra naprawdę dobrą siatkówkę - zaznaczył trener Wojskowych.

Przeczytaj również: Siatkówka. Co za historia! Legendarna rozgrywająca Irina Kiriłłowa powróci na boisko. W wieku 54 lat

W szeregach Cerradu Enei Czarnych było dużo radości po wygranych akcjach oraz gestów otuchy i wsparcia po nieudanych zagraniach. - Powiedziałem swoim zawodnikom, bo dużo rozmawialiśmy podczas tej przerwy od meczów indywidualnie, że często pojawiało się słowo "musimy": wygrać z Gdańskiem czy zrobić coś innego. My tak naprawdę nic nie musimy, wolę, żebyśmy pokazali, że bardzo chcemy i bardzo nam zależy, grając od pierwszej do ostatniej piłki. Im człowiek bardziej musi, tym czuje się bardziej skrępowany. Wolałbym, żeby nasza drużyna pokazała zaangażowanie - nie ukrywał Prygiel.

W starciu z Treflem szkoleniowiec radomskiego zespołu skorzystał z niemal wszystkich zawodników, których ma w składzie. - Poza Damianem Boruchem, który nie wszedł na parkiet, każdy, kto pojawił się na boisku, coś wnosił do gry. To jest cenne, dlatego nie obawiam się tych trzech meczów pod względem fizycznym, bo mamy czternastu wyrównanych zawodników i damy sobie radę - odpowiedział trener, zapytany o przygotowanie kondycyjne do dwóch kolejnych spotkań, które odbędą się w ciągu sześciu dni.

W środę Wojskowi zmierzą się na wyjeździe z Visłą Bydgoszcz, a w poniedziałek czeka ich konfrontacja z MKS-em Będzin w Sosnowcu. - Na pewno będą to trudne mecze, bo w tym sezonie nie ma łatwych spotkań, ale jeśli chcemy znaleźć się w play-offach, trzeba tam wygrać - zapowiedział Prygiel.
Czytaj także: PlusLiga. Damian Wojtaszek: Wróciłem z ogromną chęcią do treningów

ZOBACZ WIDEO: Wielki problem polskich skoków narciarskich. "Poza liderami nie ma już nikogo"

 

Źródło artykułu: