Przemysław Michalczyk: Być może teraz chłopaki uwierzą, że możemy wygrać z każdym

WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: Przemysław Michalczyk
WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: Przemysław Michalczyk

Po piętnastu porażkach z rzędu, siatkarze Visły Bydgoszcz przełamali niemoc, pokonując Cerrad Enea Czarnych Radom 3:2. - To taka mała iskierka ku temu, żeby chłopcy uwierzyli, że idziemy w dobrym kierunku - powiedział Przemysław Michalczyk.

- Wyszliśmy na to spotkanie bardzo zmotywowani. Zresztą już w Warszawie brakowało nam niewiele, podobnie jak w kilkunastu poprzednich meczach. Cieszymy się, ale wiemy, jak trudna droga jest przed nami, dlatego musimy szybko zejść na ziemię i myśleć o kolejnym spotkaniu - powiedział Przemysław Michalczyk.

Trener BKS Visła Bydgoszcz nie ukrywał olbrzymiej radości z przełamania dwóch fatalnych serii. Po pierwsze, drużyna zwyciężyła w tie-breaku po siedmiu kolejnych niepowodzeniach. Po drugie, przerwane zostało pasmo piętnastu kolejnych porażek w sezonie. Triumf nad Cerrad Enea Czarnymi mógł być jednak bardziej okazały, gdyby zespół utrzymał dobrą dyspozycję w drugim secie, gdzie mimo długiego prowadzenia, ostatecznie pozwolił rywalom dojść do głosu i rozstrzygnąć końcówkę partii na swoją korzyść.

- To była prosta sprawa, poszedł Atanasis Protopsaltis w pole zagrywki i popisał się bardzo dobrą serią. My się zacięliśmy, zabrakło nam cierpliwości. To zresztą jest nasz problem, ale może to spowodowane jest tym, że zespół nie jest pewny swojej gry. Brakuje ryzyka, a powinno być inaczej. Rywal okazał się bardziej doświadczony, wyczekał nas i wygrał. Na szczęście w tie-braku już tego nie było - stwierdził szkoleniowiec Visły.

ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze

Rozczarowanie w Cerrad Enea Czarnych Radom po przegranej w Bydgoszczy. "Trudno zachować spokój po takim meczu"

Siatkówka. PlusLiga: niespodzianka w Bydgoszczy. Visła przerwała czarną serię!

Dla ekipy znad Brdy wygrana w starciu z Cerrad Enea Czarnymi Radom ma szczególne znaczenie. Drużyna przerwała bowiem serię niepowodzeń, wygrywając po raz pierwszy w sezonie. Pozbyła się tym samym ogromnego balastu mentalnego, jaki towarzyszył jej przez kilka ostatnich tygodni.

- Bardzo trudno było przekonać chłopaków, żeby trzymali głowy w górze, mając serię porażek na koncie. To jest ciężki kawałek chleba, ale myślę, że ta grupa jest plastyczna. Ona cierpiąc, bardzo walczy i potrafi podnieść głowę, co pokazali w pierwszej rundzie. Dla trenera jest to szczególnie trudne doświadczenie. Pewnie w innych okolicznościach byłbym zwalniany, na szczęście tak się nie stało. Dziękuję bardzo chłopakom, że mimo wszystko ze mną wytrzymali. Ta wygrana to taka mała iskierka ku temu, żeby chłopcy uwierzyli, że idziemy w dobrym kierunku i możemy wygrać z każdym - powiedział opiekun drużyny znad Brdy.

Mimo triumfu i wywalczenia dwóch punktów, sytuacja bydgoskich siatkarzy w tabeli PlusLigi nie uległa poprawie. Tym bardziej że bezpośredni rywal w walce o utrzymanie, MKS Będzin, również zwyciężył. Zespół z grodu Kazimierza Wielkiego w dalszym ciągu traci do trzynastego miejsca cztery punkty.

- Dalej jest niewesoło, jeśli chodzi o nasze miejsce w tabeli. Dla nas jednak niewesoło było przede wszystkim dlatego, że zagraliśmy bardzo dobrą rundę, ale co z tego, skoro nie było zwycięstw. Tak naprawdę tylko to się liczy, bo nikt nie patrzy na naszą postawę i na to, że dobrze graliśmy. Niestety lub stety, siatkówka to nie skoki narciarskie, gdzie punkty dostaje się za styl - przyznał Przemysław Michalczyk.

- Przed sezonem zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że każdy mecz będzie dla nas bardzo trudny i do żadnego nie będziemy mogli podejść jakoś kunktatorsko. W każdym spotkaniu musimy dawać całe serducho i grać swoje  maksimum. Czy po tym zwycięstwie będzie to nowa Visła? Ja myślę, żebyśmy zostali taką samą jak dotychczas,  czyli walczącą i pokazującą dobrą grę - dodał bydgoski szkoleniowiec.

Kolejne ligowe spotkanie zespół z Bydgoszczy rozegra w najbliższą sobotę, 25 stycznia. W Bełchatowie rywalem będzie PGE Skra, która w ostatnich siedmiu spotkaniach odniosła komplet zwycięstw. W pierwszej rundzie starcie tych ekip rozstrzygnęło się w trzech setach. - Będzie okazja zobaczyć, jak wyglądamy na tle tego rywala obecnie. Skoro już przerwaliśmy swoją serię, to może teraz czas przerwać ich - obwieścił z uśmiechem Przemysław Michalczyk.

Źródło artykułu: