Ta informacja zaskoczyła środowisko siatkarskie. W piątek wieczorem włoskie media puściły parę jako pierwsze, a w sobotę rano Giuseppe Cuccarini został już oficjalnie zaprezentowany jako szkoleniowiec siatkarek Łódzkiego Klubu Sportowego (więcej TUTAJ).
- To była szybka decyzja. Klub odezwał się do mnie i w ciągu kilku dni ustaliliśmy szczegóły współpracy. Uważam, że to dobra opcja dla mnie i dla klubu. Obejrzałem kilka meczów drużyny i wierzę, że możemy razem wykonać dobrą pracę - przyznał nowy szef sztabu szkoleniowego biało-czerwono-białych.
Przed pierwszym spotkaniem w nowej roli włoski szkoleniowiec miał do dyspozycji tylko jeden trening i poranny rozruch przed niedzielnym meczem z DPD Legionovią Legionowo.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski, Piszczek i inni ratunkiem dla Ekstraklasy? "Liczę, że po karierze wrócą i pozakładają akademie"
- Muszę ten zespół poznać. Muszę zobaczyć, jak zawodniczki wyglądają w treningu. Na pewno każda otrzyma szansę, aby zaprezentować wszystkie swoje umiejętności. Jak już je lepiej poznam, będę mógł powiedzieć konkretnie, co trzeba zmienić. W sztabie pozostał Marek Solarewicz, który prowadził dotąd zespół. Poznałem go, gdy pracował we Wrocławiu a ja w Policach. Liczę na dobrą współpracę - podkreślił Cuccarini.
Trzon Łódzkich Wiewiór stanowią jednak zawodniczki młode. Względem mistrzowskiego sezonu 2018/2019 zespół został odmłodzony. Ale - zdaniem nowego trenera - nie jest to problem.
- To nie jest aż tak młody zespół. Wiele z nich to doświadczone zawodniczki mimo młodego wieku. Siatkarsko już trochę rzeczy przeżyły. Myślę, że jesteśmy w stanie walczyć o nasze cele. Teraz co prawda o wdrożenie nowego systemu będzie ciężko, bo gramy co trzy dni przez miesiąc, ale liczę, że w każdym z tych meczów pokażemy się z dobrej strony. A jestem pewien, że w play-offach będzie już optymalnie - zapewnił.
Zobacz też: Jak rozegrać mecz bez rozgrywającej, libero i atakującej? Wyjaśniamy na przykładzie Wisły Warszawa
Aktualnie ŁKS Commercecon Łódź plasuje się na piątej pozycji w tabeli Ligi Siatkówki Kobiet. Dystans do czołowej dwójki - Grupy Azoty Chemika Police i Developresu SkyRes Rzeszów jest już dość duży. Na osiem kolejek przed końcem fazy zasadniczej wynosił on odpowiednio 14 i 11 punktów.
- Sytuacja może się jeszcze zmienić. Zespoły mają różne cele. Tak dzieje się wszędzie, nie tylko w Polsce. Jest więcej zespołów walczących o miejsce w czołówce. Na razie ekipy z Polic i Rzeszowa, ale kto wie, co będzie za dwa miesiące - tajemniczo przyznał Cuccarini.
Już w niedzielę po raz pierwszy 61-letni szkoleniowiec zaprezentuje się w Sport Arenie im. Józefa Żylińskiego przy fanatycznych kibicach Łódzkiego Klubu Sportowego. Także i tego Włoch nie może się doczekać.
- Wiem, że tutaj będzie gorąco na trybunach, ale jestem do tego przyzwyczajony. Tak naprawdę to lubię momenty, gdy kibice pchają do przodu zespół. To jest bardzo ważny element w sporcie, bo kiepsko się gra przy pustych trybunach. Wiem, że kibice ŁKS-u stworzą gorącą atmosferę i na to liczę - zakończył Cuccarini.
Początek starcia łodzianek z DPD Legionovią o 17:30. Wygrana za trzy punkty pozwoli biało-czerwono-białym przeskoczyć ekipę z Mazowsza w tabeli.