LSK. Energę MKS Kalisz trapią kontuzje. Jacek Pasiński: Ręce mi opadają

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: trener Jacek Pasiński
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: trener Jacek Pasiński

W ostatnich meczach siatkarki Energi MKS-u Kalisz tracą nie tylko siły, ale i zdrowie. A trener Jacek Pasiński - zawodniczki z powodu kontuzji. - Stałem jak wazon i nic nie mogłem zrobić - przyznał szkoleniowiec po porażce z Enea PTPS-em Piła (2:3).

W derbach Wielkopolski kaliszanki przegrały po tie-breaku, choć dwukrotnie udało im się odrobić straty. Ba, nawet w liczbie małych punktów okazały się lepsze od pilanek. Jednak w piątej partii, po grze na przewagi, triumfowały przyjezdne.

- To było dobre widowisko dla kibiców, ale my mamy tylko jeden punkt. Liczyłyśmy zdecydowanie na więcej - przyznała rozgrywająca gospodyń, Adrianna Budzoń. - Tutaj zaważyły szczegóły. Pilanki były bardzo dobrze przygotowane taktycznie. Doskonale wiedziały, w którym kierunku będziemy atakować, dzięki czemu podbijały wiele piłek i skutecznie broniły. Miały w sobotę też trochę więcej szczęścia - oceniła.

Trener Jacek Pasiński nie mógł w tym spotkaniu skorzystać z kontuzjowanych Ljubicy Kecman, Anny Miros oraz Katarzyny Wawrzyniak. Dodatkowo w trzeciej partii sobotniego spotkania urazu stawu skokowego doznała Ewelina Brzezińska.

ZOBACZ WIDEO: Michał Pol ostro o Ekstraklasie. "Zawalają nas wątpliwej jakości Hiszpanie. Nie potrafimy nikogo zatrzymać"

- Znowu musimy się borykać z przeciwnościami losu. To jest sport, wiem o tym, ale tego jest już trochę za dużo. Ljubica, Ania, Kasia i teraz Ewelina. Nie mamy w tej chwili zamiany na rozegraniu ani na ataku, a teraz straciliśmy zmianę na przyjęciu - przyznał ze smutkiem trener Energi MKS-u Kalisz.

Czytaj też: Jak rozegrać mecz bez rozgrywającej, libero i atakującej? Wyjaśniamy na przykładzie Wisły Warszawa

Zespół wciąż walczy o miejsce w czołowej ósemce gwarantujące prawo gry w fazie play-off. Porażka z Enea PTPS-em Piła utrudniła zadanie, ale przede wszystkim sytuację komplikuje stan kadry kaliskiej ekipy. Tym bardziej, że przed nią spotkania z DPD Legionovią w Legionowie (w środę) i z #VolleyWrocław u siebie w poniedziałek. 

- Stałem jak wazon i nic nie mogłem zrobić. Chciałem bardzo, ale nie mogłem. Ręce mi opadają - dodał Pasiński. - Ale nie składamy broni, jedziemy do Legionowa walczyć o punkty. Później będzie czas na myślenie o zespole z Wrocławia - zakończył.

Po piętnastu kolejkach zarówno Energa MKS, jak i Enea PTPS Piła mają po 20 punktów. To o dwa mniej niż szósty BKS Stal Bielsko-Biała (który w piątek wygrał z #VolleyWrocław) i trzy więcej niż dziewiąty Bank Pocztowy Pałac Bydgoszcz. Jednak ta ostatnia ekipa ma jeszcze do rozegrania zaległe spotkanie z Wisłą Warszawa. Rywalizacja o ćwierćfinał Ligi Siatkówki Kobiet nabiera zatem rumieńców.

Komentarze (0)