TAURON Liga. ŁKS jest pod ścianą, ale walczy zaciekle do upadłego. "Zrobimy wszystko, by wrócić do Radomia"

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: trener Michal Mašek
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: trener Michal Mašek

Po zwycięstwie 3:2 w trzecim meczu serii, ŁKS Commercecon przegrywa z E.Leclerc Moya Radomką już tylko 1-2 w rywalizacji o 3. miejsce, a czwarte spotkanie rozegra u siebie. - Rywal wciąż jest faworytem - przypomina trener łodzianek, Michał Masek.

Pomimo porażek w dwóch pierwszych meczach rywalizacji o trzecie miejsce w TAURON Lidze z E.Leclerc Moya Radomką Radom, ŁKS Commercecon Łódź nie złożył broni i zaciekle walczył w trzecim spotkaniu serii. To przyniosło rezultat, ponieważ po długim i emocjonującym pojedynku zwyciężył 3:2, doprowadzając do stanu 1-2. - Zdecydowało nasze podejście - nie miał wątpliwości Michal Mašek.

- Zrobiliśmy kilka rzeczy w naszej grze lepiej, niż w poprzednich meczach. Byliśmy cierpliwi, nawet gdy było gorąco na boisku, i to zaowocowało zwycięstwem. Cieszymy się i wracamy do Łodzi - kontynuował trener Łódzkich Wiewiór. Jego podopieczne zachowały więcej "zimnej krwi" w kluczowych momentach spotkania w Hali MOSiR-u w Radomiu.

Przyjezdne dokładnie przyjmowały, wobec czego Britt Bongaerts często mogła korzystać ze środkowych, Nadji Ninković i Klaudii Alagierskiej. Zwłaszcza pierwsza z wymienionych mocno dała się we znaki przeciwniczkom swoimi atakami z obiegnięcia. Zdobyła 12 punktów. - W tym meczu bardzo dobrze graliśmy środkiem, zarówno Klaudia, jak i Nadja spisały się bez zarzutu. Z ich strony było bardzo dużo ataków - potwierdził Masek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się wydarzyło? Chciał tylko wybić piłkę rywalowi

- Do tego na swoim poziomie zagrała Kasia [Zaroślińska-Król-przyp. P.D.], a ponadto dokładnie przyjmowaliśmy i zagrywaliśmy, a gdy zafunkcjonował jeszcze system blok-obrona, to było nam już zdecydowanie łatwiej - szkoleniowiec wyliczał dobrze funkcjonujące elementy w grze swojego zespołu.

Już we wtorek - początek zawodów o godz. 17:30 - dojdzie do czwartego meczu w rywalizacji o brązowe medale. Trenerzy obu zespołów nie mają czasu na dokładne przygotowania. Najważniejszą rolę odgrywają regeneracja i nastawienie mentalne. - Ta seria jest intensywna, gramy co trzy dni, więc nie ma mowy o jakichś wyjątkowych przygotowaniach. Jest możliwość pokazania zawodniczkom wideo, spróbowania jakiegoś nowego rozwiązania na jednym treningu, na pozostałe rzeczy nie ma czasu - przyznał Masek.

Jeśli ŁKS chce doprowadzić do piątego, decydującego starcia w Radomiu, musi we wtorek wygrać. - Mam nadzieję, że tak się stanie. Zrobimy wszystko w tym kierunku. To jest seria, to jest play-off. Radomka ma fajny zespół, była druga po fazie zasadniczej, to nie jest przypadek, ponieważ była w czołówce cały czas. My możemy tylko walczyć, przeciwnik dalej jest faworytem, ale teraz gramy w Łodzi i zrobimy wszystko, żeby wrócić do Radomia na piąty mecz - zapowiedział szkoleniowiec łodzianek.

Czytaj także:
>> TAURON Liga. Sytuacja E.Leclerc Moya Radomki już nie tak pewna jak wcześniej. "Musimy zaryzykować"
>> Kadrowicze już trenują. Znany plan Biało-Czerwonych na najbliższe tygodnie

Komentarze (0)