W Bełchatowie ktoś będzie się czuł źle. "I dla nas, i dla Skry brak medalu to porażka"

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Andrzej Wrona
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Andrzej Wrona

W środę wieczorem dowiemy się, kto zdobędzie brązowy medal PlusLigi. - Dla nas, ale i dla Skry tak samo, inny wynik będzie porażką - przyznał Andrzej Wrona, kapitan VERVY Warszawa Orlen Paliwa.

[tag=1803]

VERVA Warszawa Orlen Paliwa[/tag] wygrała z PGE Skrą Bełchatów pierwszy mecz o brązowy medal. Drugi zaczęła od pewnego zwycięstwa w premierowej odsłonie i wydawało się, że losy trzeciego miejsca rozstrzygną się już w niedzielę. Tak się jednak nie stało, bo bełchatowianie wygrali kolejne trzy sety i o wszystkim zadecyduje mecz w środę. Czego zabrakło do wygranej?

- Z mojego punktu widzenia siły walki, energii i chęci zwycięstwa wystarczyło nam na jednego seta. A potem jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, to my wyglądaliśmy tak, jakbyśmy mieli nóż na gardle. Nie za bardzo wiem dlaczego, mimo że nam brakowało tylko dwóch setów i to presja była na rywalu. Bełchatowianie zasłużenie wygrali. Byli lepsi tak naprawdę w każdym elemencie - ocenił Andrzej Wrona, kapitan warszawskiej ekipy.

Dużą rolę odegrało w tym spotkaniu psychiczne nastawienie. - To właśnie było kluczowe. W zespole z Bełchatowa było bardzo mocne, a u nas słabe. Za samo przyjście na halę medali nie dają i jeżeli już się myśli o tym, że jutro się będzie miało wakacje, to najczęściej tak się kończy - stwierdził środkowy VERVY.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie fotomontaż! Niesamowity popis gwiazdy NBA

Ale taki obrót spraw wcale nie był dla niego zaskoczeniem. - Już parę lat żyję i gram w siatkówkę, więc mnie ta sytuacja nie dziwi. Myślę, że jest to nauczka na przyszłość i tak naprawdę wracamy do punktu wyjścia. Jest decydujący mecz o medal, więc albo z Bełchatowa ktoś wróci lub zostanie z medalami, już nie ma innej opcji. Może więc ta furtka, którą mieliśmy w głowie, nam przeszkodziła, a teraz jej nie będzie. Albo wygramy, albo przegramy - powiedział zawodnik zespołu ze stolicy.

Czy zajęcie trzeciego miejsca to satysfakcjonujący wynik zdaniem warszawian? - Tak naprawdę każdy inny wynik niż medal nie będzie żadnym sukcesem, bo to daje Ligę Mistrzów, pokazuje że jest się na tym podium. Ktoś to tak wymyślił, że nie dają medali za czwarte miejsce i nikt się z niego nie cieszy. Dla nas, ale i dla Skry tak samo, inny wynik niż medal będzie porażką. Ktoś więc się będzie bardzo źle czuł w środę i mam nadzieję, że to nie będziemy my - zakończył swoją wypowiedź Andrzej Wrona.

Czytaj także:
-> Dwa tygodnie na reset ZAKSY przed Ligą Mistrzów w Weronie. Kamil Semeniuk: Będziemy tam jechać z podniesionymi głowami
-> Wynik finału nieco zaskoczył Marcina Janusza. "Jastrzębie zasłużyło na zwycięstwo"

Komentarze (0)