Liga Mistrzyń. Trener rywalek Wołosz po porażce w finale. "Nie podobało mi się to, co zaprezentowaliśmy"

Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Giovanni Guidetti
Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Giovanni Guidetti

Joanna Wołosz i jej A. Carraro Imoco Conegliano w sobotę wygrały Ligę Mistrzyń. W finale pokonały VakifBank Stambuł 3:1. - Nie mogliśmy znaleźć odpowiedzi na siatkarki z Conegliano i Egonu - przyznał trener ekipy z Turcji Giovanni Guidetti.

[b]

Arkadiusz Dudziak z Werony [/b]

Finał Ligi Mistrzyń pomiędzy VakifBankiem Stambuł a A. Carraro Imoco Conegliano z Joanną Wołosz w składzie był prawdziwą siatkarską ucztą. Mecz obfitował w widowiskowe obrony oraz długie wymiany. Nie brakowało także zwrotów akcji. Ostatecznie o zwycięstwie zadecydował tie-break.

Decydującego seta lepiej rozpoczęły Turczynki, które wygrywały już 4:0. Ekipa z Conegliano była w stanie pozbierać się po nieudanym początku i ostatecznie to Włoszki cieszyły się ze zwycięstwa. - 4:0 w tie-breaku to żadna przewaga, zwłaszcza w kobiecej siatkówce - przyznał szkoleniowiec VakifBanku Giovanni Guidetti.

- Przeciwnicy zasłużyli na wygraną. Nic do dodania. Wykonaliśmy swoją robotę, sprawialiśmy Imoco dużo kłopotów, ale mieliśmy zbyt wiele problemów po naszej stronie. Nie podobało mi się to, co zaprezentowaliśmy w sobotę, to nie było nasze maksimum. Nie mogliśmy znaleźć odpowiedzi na siatkarki z Conegliano i Egonu - dodał trener.

ZOBACZ WIDEO: Marlena Kowalewska: Jestem z nas bardzo dumna

Czego więc zabrakło Vakifbankowi do wygranej? - Brakowało nam środka. Normalnie jesteśmy drużyną, która wykorzystuje ten element i nasze środkowe pomagają nam zrobić przejście. W sobotę nasza gra pierwszym tempem nie była znakomita i ciężko nam było zapunktować. Rywalki dzięki temu mogły ustawić podwójny blok - wyjaśnił Włoch.

MVP finału została wybrana wybornie grająca Paola Egonu. Atakująca zdobyła aż 40 punktów. Jednak jej vis-a-vis Isabelle Haak przez długi czas dotrzymywała jej kroku. 21-letnia Szwedka wyraźnie obniżyła loty na ostatnie półtora seta.

- To normalne. Atakowała naprawdę wiele razy i po prostu była zmęczona. To jej dopiero pierwszy finał Ligi Mistrzyń. To wciąż młoda zawodniczka, a tak wiele daje tej drużynie. Potrzebuje jednak zdobyć trochę doświadczenia, lecz to już naprawdę wspaniała siatkarka - zakończył Giovanni Guidetti.

Czytaj więcej:
ZAKSA zaopiekowała się zawodnikiem w chorobie. On dał jej w zamian Ligę Mistrzów
Trener ZAKSY dumny po finale Ligi Mistrzów. "Taka sytuacja zdarza się czasem raz na całe życie" [WYWIAD]

Źródło artykułu: