Zdobył z Serbią mistrzostwo Europy w 2019 roku, a w sobotę tamtejszy związek się z nim rozstał. Powodem były słabsze wyniki w tym sezonie, jednak trener Slobodan Kovac się broni. Czy będzie chciał być trenerem reprezentacji Polski? W wywiadzie dla WP SportoweFakty Serb opowiada, co mu się nie podoba w kontekście konkursu na trenera Biało-Czerwonych, o drobnych problemach jego PGE Skry Bełchatów na początku sezonu, słabszej dyspozycji liderów oraz o odejściu z kadry Serbii.
Arkadiusz Dudziak, WP SportoweFakty: W sobotę poinformowano, że nie będzie trener już dalej szkoleniowcem kadry Serbii. Jakie były tego powody?
Slobodan Kovac, trener PGE Skry Bełchatów i były szkoleniowiec Serbii: Po mistrzostwach Europy rozmawiałem ze związkiem, z prezesem Zoranem Gajiciem. On mi powiedział, że nie jest zadowolony z rezultatów, które osiągnęliśmy. Ja jestem profesjonalistą i jeśli ten, kto płaci, nie jest usatysfakcjonowany, to nie mam z tym problemu. Pracowałem najlepiej, jak mogłem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Włoska piękność podbija internet
Mieliśmy poważne problemy w tym sezonie. Atanasijević wracał po kontuzji, która go męczyła bardzo długo. Uros Kovacević grał w lidze chińskiej, gdzie długo nie odbywały się mecze. Srećko Lisinac miał kontuzję w Lidze Narodów, teraz prezentuje się wspaniale, ale myślę, że to za sprawą naszej pracy. Musieliśmy sobie radzić także bez Petricia przez cały sezon. Dla takiej reprezentacji, jak nasza, to dużo. Jeśli ktoś tego nie zauważył, to nie mogę mu zmienić myślenia. Chciałem jak najlepiej. Jestem wdzięczny, że miałem okazję być szkoleniowcem reprezentacji Serbii, z którą wiele zdobyłem. Będę teraz szukał nowych wyzwań.
Zdobycie mistrzostwa Europy z kadrą Serbii to najpiękniejszy moment w pańskiej trenerskiej karierze?
Oczywiście to było przecudowne. Zastanawiam się tylko, czy zdobycie mistrzostwa Europy, a dwa lata później 4. miejsca to taki straszny wynik? To jest pogląd ludzi, którzy są na czele związku i mają prawo do takich decyzji. Ja miałem z nimi tylko ustną umowę, więc po prostu zakończyliśmy współpracę.
Wspomniał trener o nowych wyzwaniach. Oznacza to szukanie kolejnej reprezentacji?
Zobaczymy. Dobrze wykonywałem swoją pracę, więc może ktoś się zgłosi. Nie mam nic w planach.
Teraz PZPS ogłosił otwarty konkurs na trenerów obu reprezentacji. Myśli pan o zgłoszeniu się?
Tyle wielkich nazwisk pojawiło się już w kontekście tej posady. Uważam, że prezes związku ma już podjętą decyzję. Nie podoba mi się samo zgłaszanie kandydatury, gdy ktoś już coś zdecydował o tej posadzie. Z CV, które mam, mógłbym konkurować bez problemów o posadę trenera polskich siatkarzy. To fenomenalna rzecz, być trenerem waszej kadry. Polska to najlepsza reprezentacja na świecie, jednak w ostatnich turniejach tego nie pokazała.
W poprzednich trzech meczach PGE Skra nie grała może wybitnej siatkówki, ale wystarczało do odniesienia zwycięstwa. Co się stało w starciu z Jastrzębskim Węglem?
W pierwszych dwóch setach graliśmy równo do siedemnastego punktu. Myślę, że to była dobra siatkówka. Później jednak pojawiły się nasze błędy w polu serwisowym i dobry serwis przeciwnika, to zrobiło różnicę.
Podobała mi się jednak nasza reakcja, bo zwyciężyć seta 25:17 w hali JW nie jest łatwo. Jednak z drugiej strony, zamiast wejść w czwartą partię z dużymi pokładami pozytywnej energii, my po prostu staliśmy i rywale błyskawicznie wypracowali przewagę. Ten set zakończył się ich zwycięstwem, a my po prostu nie walczyliśmy. To musimy zmienić, musimy walczyć o każdy punkt i poprawić kilka rzeczy, żeby móc się bić z ekipą, która gra najlepszą siatkówkę w Polsce.
Przed dwoma laty był pan szkoleniowcem Jastrzębskiego Węgla. Ten mecz miał dla trenera jeszcze większą wagę?
Oczywiście, chciałem zagrać jak najlepiej i zwyciężyć. Graliśmy dobrze, ale Jastrzębski Węgiel prezentuje najlepszą siatkówkę w Polsce, to w końcu mistrzowie kraju, którzy w środę zdobyli superpuchar. Jestem przekonany, że my możemy grać lepiej. Mam nadzieję, że następny mecz będzie zupełnie inny.
W podstawowej szóstce zespołu jest tylko dwóch nowych zawodników: Aleksandar Atanasijević oraz Dick Kooy. O ile Holender jest liderem i pokazuje dużo jakości, o tyle Serb ma ciężkie wejście w sezon.
Trzeba otwarcie powiedzieć, że niedziela to nie był dzień Atanasijevicia. Z kolei Kooy to jeden z najlepszych atakujących, ale musi jeszcze popracować nad przyjęciem, bo teraz wszystkie ekipy zagrywają na niego, by próbować go wyeliminować w ofensywie. Atan w tym spotkaniu próbował uciec od bloku, nie udało mu się to, więc widzieliśmy jeden z jego słabszych meczów.
Mieliście także duży problem z przyjęciem...
My jesteśmy taką ekipą, która będzie miała z tym kłopoty. Możemy jednak zdecydowanie lepiej atakować na wysokiej piłce. Naszym celem jest praca nad odbiorem zagrywki, ale musimy mieć także więcej koncentracji na wysokiej piłce.
PGE Skra w poprzednich sezonach dużo korzystała ze swoich środkowych, co było jej atutem. Słabsze przyjęcie może wykluczyć tę opcję.
Też chciałbym z nich jak najwięcej korzystać, bo myślę, że są bardzo dobrzy. Zarówno Kłos, jak i Bieniek są topowymi zawodnikami na tej pozycji. Właśnie z tego powodu musimy poprawić przyjęcie, by móc ich wykorzystywać. Nasi skrzydłowi nie mogą przecież cały czas atakować na podwójnym bloku.
Czytaj więcej:
PGE Skrę stać było tylko na jednego seta. Hit kolejki dla jastrzębian
Tak niewiele brakowało do niespodzianki! "Jedna" zawodniczka zniweczyła cały wysiłek Polki
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)