Kinga Rajda zajęła 23. miejsce w I. konkursie indywidualnym LGP w Wiśle. W drugiej serii Polka wylądowała za 113 metrem, ale trudno było już nadrobić straty z pierwszej próby.
- Pierwsza próba była zdecydowanie spóźniona, później trudno było już cokolwiek zrobić właśnie przez te warunki. Na tej skoczni niestety nie da się ulecieć w dalszej fazie lotu jeżeli wiatr nie jest sprzyjający. Jeśli te skoki są spóźnione i złe to też wygrywają te gorsze nawyki - powiedziała po zejściu ze skoczni Kinga Rajda. - Zeszło ze mnie całe ciśnienie. Potrafiłam się opanować, bo po tej pierwszej serii nie ukrywam, że miałam dość - dodała 22-latka w rozmowie z dziennikarzami w mixed zonie.
Nieco wyżej w stawce uplasowała się Nicole Konderla. Druga z Biało-Czerwonych po dwóch skokach na nieco ponad 100 metrów. Przy nieudanych próbach Polkom nie pomógł też wiatr, Konderla otrzymała 5.3 punktu rekompensaty, a Rajda 6.
- Walczyłam do końca o odległość, bo te warunki do końca nie były najlepsze, a chciałam wyciągnąć z tego skoku jak najwięcej. Uważam, że te skoki nie były najgorsze - oceniła Konderla. Zawodniczka AZS AWF Katowice dodała, że miniony sezon wiele zmienił w jej podejściu do zawodów Pucharu Świata. - Sporo się zmieniło. Poukładałam to sobie w głowie, kiedyś ta wizja pojechania na zawody sprowadzała się do tego, że to były tylko kwalifikacje i już jadę do domu - stwierdziła urodzona w Bełchatowie reprezentantka Polski.
Zobacz również:
Wszyscy na to czekali! Wymowne zdjęcie Małysza i Stocha
Polacy złożyli protest po dyskwalifikacji
ZOBACZ WIDEO: To był prawdziwy horror! #PODSIATKĄ odcinek #11