Dyskwalifikacja Stocha. Trener Polaków szczery do bólu

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu od lewej: Kamil Stoch i Thomas Thurnbichler
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu od lewej: Kamil Stoch i Thomas Thurnbichler

Thomas Thurnbichler nie szukał wymówek po dyskwalifikacji Kamila Stocha. Trener polskich skoczków skomentował także fenomenalną formę Dawida Kubackiego i przestrzega przed jednym.

Słodko-gorzka niedziela dla polskich skoczków w PŚ w skokach narciarskich Wiśle. Zaczęło się od trzęsienia ziemi, bowiem po świetnym skoku kwalifikacyjnym na 128,5 metra Kamil Stoch został zdyskwalifikowany za nieprzepisowy kombinezon.

- Na pewno szkoda, co stało się z Kamilem Stochem. Podczas pomiaru zabrakło około 2 cm, by kombinezon spełniał wymogi - podkreślił Thomas Thurnbichler i dodał: - To nie była jednak wina Kamila. Przeanalizujemy tę sytuacje, bo w czasie konkursu były emocje, i wyciągniemy wnioski na przyszłość.

Austriacki szkoleniowiec przyznał też to, co przed sezonem mówił na łamach WP SportoweFakty Jakub Kot, ekspert Eurosportu. Wszystkie reprezentacje, w tym Biało-Czerwoni, działają na tzw. limicie z kombinezonami, by liczyć się w walce o najlepsze miejsca.

ZOBACZ WIDEO: Kubacki skomentował dyskwalifikację Stocha. "Przerodzi to w sportową złość"

- Cały czas staramy się ulepszać nasz sprzęt, jest też nowy kontroler, który dobrze wykonuje swoją pracę, ale ciągle się go uczymy. Każda reprezentacja, w tym my, działamy na limicie i takie sytuacje jak dyskwalifikacja Kamila mogą się zdarzyć - przyznał Thurnbichler.

- Dla mnie najważniejszy jest skok Kamila z tych kwalifikacji. Był naprawdę na wysokim poziomie i to jest świetny prognostyk na dalszą część tego sezonu. Pracujemy dalej - dodał.

Po Wiśle największe powody do zadowolenia ma Dawid Kubacki. Mistrz świata robił na skoczni co chciał. Wygrał obie serie kwalifikacyjne i oba konkursy. Z kompletem 200 punktów prowadzi w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i na razie rywale nie mają z nim większych szans, bowiem Kubacki radzi sobie świetnie w każdych warunkach.

- Oczywiście jesteśmy bardzo szczęśliwi. Dawid rozpoczął sezon najlepiej jak mógł. Jego dwa zwycięstwa robią wielkie wrażenie. Potrafił utrzymać świetną formę z lata. Gdy patrzy się na to, jak skacze Dawid, wzrasta pewność siebie w całym zespole - zachwycał się młody austriacki trener, ale po chwili ostrzegł:

- Teraz mamy czas na kontynuowanie naszej pracy. Nie możemy spocząć na laurach, tylko cały czas trenować i starać się jeszcze znaleźć elementy, które możemy poprawić w skokach, nawet u Dawida. Musimy zachować czujność.

Nie tak spektakularnie jak Dawid Kubacki, ale bardzo dobrze sezon rozpoczął też Piotr Żyła, kończąc zawody w Wiśle na 5. oraz 8. pozycji. W niedzielę mogło być jeszcze lepiej, ale zabrakło nieco lepszego skoku mistrza świata w 1. serii.

- Pierwszy skok Piotra nie był idealny, ale już w drugim zaprezentował znakomity poziom. Oba konkursy ukończył jednak w pierwszej dziesiątce i z tego jesteśmy bardzo zadowoleni. Z kolei Paweł Wąsek (22. w niedzielę - przyp. red.) miał trochę kłopotów z pozycją najazdową, ale zdobył dwukrotnie punkty, a w sobotę był nawet w 15, i to też na plus - zwrócił uwagę Thomas Thurnbichler.

Kolejne konkursy Pucharu Świata odbędą się za trzy tygodnie, w dniach 26-27 listopada w fińskiej Ruce.

Z Wisły Szymon Łożyński, WP SportoweFakty

Czytaj także:
Dawid Kubacki jak maszyna! Polak zachwycił w Wiśle
Szymon Łożyński: Odporny jak Dawid Kubacki. Jeden szczegół, a jak ważny [OPINIA]

Komentarze (3)
avatar
mały w
7.11.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dawid, Piotr, Kamil, Paweł ... ze Stefanem, Michałem a teraz z Tomasem ... fajnie to wygląda! Były obawy a są wyniki! Brawa dla tych, którzy postawili na nowego trenera! Czytaj całość
avatar
eksspert
7.11.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@tomas68 To nie jest żaden bajzel, jak to nazywasz. Domagasz się wyjaśnień a tymczasem w wypowiedzi trenera masz wszystko! Każdy zespół jedzie na limicie, a sędziowie w każdym konkursie biorą z Czytaj całość
avatar
tomas68
7.11.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zabrakło 2 cm to kto w końcu za ten bajzel odpowiada ?