Stefan Hula zwrócił się do hejterów. Mocno

Getty Images / Franz Kirchmayr/SEPA.Media  / Na zdjęciu: Stefan Hula
Getty Images / Franz Kirchmayr/SEPA.Media / Na zdjęciu: Stefan Hula

Stefan Hula w niedzielę 12 marca oficjalnie zakończył karierę skoczka narciarskiego. W wywiadzie dla Tomasza Kalemby z portalu Interia.pl zdradził powody takiej decyzji.

[tag=9704]

Stefan Hula[/tag] nigdy nie był najlepszym skoczkiem na świecie. Miał swoje dobre momenty, a jeden także wręcz wybitny. W Pjongczangu na igrzyskach olimpijskich Hula prowadził w konkursie indywidualnym po pierwszej serii.

Wówczas wydawało się, że złoto, a już na pewno medal jest na wyciągnięcie ręki, nie udało się jednak osiągnąć tego celu. W wywiadzie dla Tomasza Kalemby z portalu Interia.pl zdradził między innymi, czego najbardziej żałuje w swojej karierze.

- Tego, że nie zdobyłem medalu olimpijskiego indywidualnie, a byłem tak blisko. Chyba mogę też powiedzieć z czystym sumieniem, że trochę nie miałem wpływu na to. Dałem z siebie sto procent w tym konkursie. Nie miałem jednak wpływu na to, jak policzyło wówczas wiatr w moim skoku - przyznał były już skoczek narciarski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan

Kariera Huli nie była z pewnością usłana różami. Wieloletni przyjaciel Kamila Stocha często musiał zmagać się z dużym hejtem w swoją stronę. - Ta kariera była rzeczywiście trudna. Gdybym jednak poddał się w pewnym momencie, to nie miałbym za sobą tak pięknego sezonu, w którym zdobyłem medal mistrzostw świata w lotach i zimowych igrzysk olimpijskich. Hejtu też było rzeczywiście dużo. Dziękuję tym wszystkim, co na mnie psioczyli i koniecznie chcieli, bym zakończył karierę. W końcu macie spokój, bo skończyłem (śmiech). Miałem też jednak wielu prawdziwych kibiców, którzy trzymali za mnie kciuki nawet wtedy, gdy nie szło- dodał z humorem Hula.

Nie ma wątpliwości, że przy obecnej formie Hula nie byłby wartością dodaną do kadry A prowadzonej przez Thomasa Thurnbichlera, jednak to nie to, było czynnikiem decydującym przy tej decyzji.

- Tak naprawdę zdecydowałem o tym miesiąc temu. Żona ciągle jednak dopytywała, czy na pewno kończę. Ciągle odpowiadałem, że chyba tak (śmiech). Teraz kiedy jest już po wszystkim, będzie nam w domu lżej - zdradził.

Czytaj także:
Z mundialu będą wracać w strachu. Grozi im nawet kara śmierci
Tragedia w Katarze. Pojechał tam, by zajmować się mundialem

Źródło artykułu: WP SportoweFakty