19 marca Dawid Kubacki wycofał się z konkursu indywidualnego w Vikersund. Powodem takiej decyzji były problemy osobiste. Dzień później skoczek z Nowego Targu poinformował, że jego żona, Marta, znajduje się w szpitalu w stanie ciężkim.
"Moja żona Marta wylądowała w szpitalu z przyczyn kardiologicznych, jej stan jest ciężki i lekarze walczą o jej życie. Jest w dobrych rękach, to silna dziewczyna, wiem że będzie walczyła. Oczywiście to dla mnie koniec sezonu, ale nie to jest teraz najważniejsze" - pisał (więcej TUTAJ).
Post Dawida Kubackiego szokował. Kilka dni temu poinformował jednak, że jest coraz lepiej. Optymistyczne wieści przekazał także Rafał Kot w rozmowie z portalem sportowy24.pl.
- Wszyscy trzymamy kciuki, wspieramy Dawida i jego żonę Martę, jesteśmy z nimi razem. Oby odnieśli swój prywatny sukces i oby wszystko skończyło się dobrze - powiedział były fizjoterapeuta polskich skoczków, a obecnie członek zarządu Polskiego Związku Narciarskiego.
- Na szczęście ze zdrowiem Marty jest już lepiej i to jest najważniejsza informacja. Parametry diametralnie się poprawiają, patrzymy w przyszłość z dużym optymizmem. Marta przebywa w Zabrzu pod opieką najlepszych kardiologów w Polsce - dodał.
Cały świat skoków narciarskich po wiadomości Dawida Kubackiego momentalnie się zjednoczył. Wspierają go także inni podopieczni Thomasa Thurnbichlera, którzy w Lahti dali do zrozumienia, że całym sercem są ze swoim kolegą i jego rodziną (więcej TUTAJ).