Bezlitosna opinia po skokach Polaków. "Niektórzy zaczynają się już fascynować"

Materiały prasowe / COS/Paweł Skraba / Na zdjęciu: Kamil Stoch
Materiały prasowe / COS/Paweł Skraba / Na zdjęciu: Kamil Stoch

- Wiem, że niektórzy zaczynają się już fascynować, ale moim zdaniem nic lepiej nie jest - powiedział Kazimierz Długopolski po konkursie w Lillehammer. W opinii wieloletniego trenera poprawy nie będzie zarówno w niedzielę, jak i w przyszły weekend.

Przypomnijmy, że w Lillehammer do drugiej serii awansowała trójka Polaków, co jest w tym sezonie najlepszym wynikiem naszej reprezentacji. Najwyżej z Biało-Czerwonych - Paweł Wąsek, uplasował się na 23. miejscu. 24. był Piotr Żyła, a 28. pozycję zajął Kamil Stoch. Wygrał za to, zresztą już po raz trzeci z rządu, Stefan Kraft.

- Nie widzę ani żadnego przełomu, ani nawet poprawy. To były takie same skoki, jak do tej pory. Wiem, że niektórzy zaczynają się już fascynować, ale moim zdaniem nic lepiej nie jest - przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty Kazimierz Długopolski.

Głosy dochodzące od osób z polskiej ekipy były pozytywne, a w ich opinii nasi skoczkowie mieli prezentować się na skoczni lepiej. Pomóc w konkursach mógł również fakt, że to właśnie na tym norweskim obiekcie odbywały się treningi, więc mogliśmy liczyć na dobre obeznanie się z najazdem oraz progiem, gdzie do tej pory podopieczni Thomasa Thurnbichlera popełniali najwięcej błędów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się działo! Oprawa godna finału

W opinii 73-latka takie dobre zapoznanie się ze skocznią nie zawsze musi przekładać się na dobre wyniki w samych konkursach. Osobiście jednakże liczył na poprawę, ale z innego powodu. - To jest mniejszy obiekt, a u naszych zawodników występują przede wszystkim błędy techniczne. Na takim obiekcie ma to trochę mniejsze znaczenie. Lepiej jednak nie było - powiedział.

W sobotę najlepszy z naszych reprezentantów był Wąsek. Aczkolwiek według naszego rozmówcy to nie 24-latek jest w tej chwili liderem kadry, a Dawid Kubacki, który nie zdołał awansować do drugiej serii podczas pierwszego konkursu w Norwegii. - Jest najbliżej przełamania i wierze w niego. Teraz miał pecha do warunków, choć nie da się ukryć, że nie jest też w najlepszej formie. Normalnie powinien spokojnie uplasować się około 15. miejsca - przekonywał Długopolski.

Całkiem udany pierwszy skok oddał Stoch, co potwierdza doświadczony szkoleniowiec. Zwrócił on jednakże uwagę, że 36-latek nadal jest daleko od optymalnej formy, a bez niej czasami jakaś próba się uda, lecz najczęściej w takiej sytuacji ląduje się blisko.

Jego zdaniem w niedzielę raczej nie jest możliwe, aby któryś z Polaków awansował do najlepszej dziesiątki. Gdyby to się jednak udało, to na pewno inaczej zacznie pracować głowa, co powinno dać motywującego kopa. - Aczkolwiek na kolejne wnioski będziemy musieli poczekać. Nie wiem, czy się coś poprawi jutro lub w kolejny weekend. Musimy być cierpliwi - podsumował Kazimierz Długopolski.

Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Ani słowa o skokach. Kuriozalny wywiad z Piotrem Żyłą
"Delikatny wicherek". Tak eksperci podsumowali występ Polaków

Źródło artykułu: WP SportoweFakty