Nie jest tajemnicą, że na starcie sezonu 36-latek miał zniżkę formy. Konkurs PŚ w skokach narciarskich w Engelbergu jest szansą na odbicie dla reprezentantów Polski, w tym również Kamila Stocha.
Spośród Biało-Czerwonych doświadczony skoczek osiągnął trzeci najlepszy wynik w kwalifikacjach (131,5 metra), dzięki czemu uplasował się na 22. pozycji. Stoch w optymistycznym tonie wypowiedział się na antenie Eurosportu.
- Chyba nie muszę odpowiadać, czy jest lepiej. Moje skoki same mówią za siebie, także oceńcie sami. Przyjeżdżając tutaj, trudno o brak optymizmu. Przede wszystkim popracowałem nad pozycją dojazdową, żeby ona była luźniejsza, ale przy tym bardziej naturalna i stabilna, przez co skoki są teraz płynniejsze - skomentował.
Przepytywany przez dziennikarza Stoch zdradził, nad jakimi elementami najbardziej pracował przez zawodami w Szwajcarii. Skoczek uważa, że efektywnie wykorzystał czas i wreszcie znalazł złoty środek, co można było zauważyć choćby podczas piątkowych kwalifikacji.
- Chodziło o to, żeby znaleźć odpowiedni system składania się do pozycji, który będzie funkcjonował praktycznie na każdej skoczni. Wiadomo, że zawsze trzeba drobne korekty wprowadzać, ale żeby ogólnie to funkcjonowało. Wydaje mi się, że udało się to znaleźć. Trzeba dalej pracować. Czuję się komfortowo i bezpiecznie - oznajmił.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: o Polaku wciąż pamiętają. Zapisał się w historii klubu
Czytaj więcej:
Co zrobił Żyła? Na taki lot długo czekaliśmy!
Znowu to samo. Słabe skoki Polaków w Engelbergu