Nie było pierwszego podium dla polskiego zawodnika w obecnym sezonie PŚ w skokach narciarskich. Piotr Żyła został puszczony przez Borka Sedlaka w arcytrudnych warunkach pogodowych. Mimo że np. Stefan Kraft, który skakał kilka chwil wcześniej, został oszczędzonych przez sędziów. W jego przypadku zielone światło zapaliło się dopiero w momencie, gdy wiatr przestał wiać mocno w plecy.
"Kiedy Żyła siedział na belce startowej, przy progu podmuchy w plecy osiągały 3 m/s w plecy. Przy takim wietrze nawet najlepsi w tym sezonie mieliby kłopoty z dobrą odległością" - pisał w tym komentarzu (kliknij w link >>) mój redakcyjny kolega, Szymon Łożyński.
A wystarczyło poczekać dosłownie kilkadziesiąt sekund więcej. Cofnąć polskiego skoczka z belki, dosłownie na moment. Taka decyzja jednak nie zapadła. - Potraktowanie Żyły to jeden wielki skandal - możemy przeczytać w wyżej cytowanej opinii.
Nasi czytelnicy są podobnego zdania. Otóż w ankiecie, którą wczoraj zamieściliśmy wzięło udział ponad 14 tysięcy internautów. Bardzo dużo. To już całkiem spora próbka statystyczna. Na pytanie:
czy Sedlak powinien poczekać dłużej na włączenie zielonego światła Żyle?
aż 94 procent odpowiedziało "TAK'. Zaledwie 6 procent jest przeciwnego zdania.
Potężna przewaga w głosowaniu. Internauci nie pozostawili wątpliwości, kto odpowiada za taki, a nie inny wynik polskiego zawodnika.
A sam Żyła? Jak odebrał taką sytuację? - Co zrobić? Taki mamy sport. Trzeba pracować dalej i być nadal cierpliwym - przyznał w rozmowie z dziennikarzem Eurosport, jeszcze na skoczni w Innsbrucku, tuż po swoim skoku (więcej znajdziesz TUTAJ >>).
Teraz przed uczestnikami Turnieju Czterech Skoczni dzień odpoczynku, a już w piątek (5.01.) treningi i kwalifikacje do sobotnich zawodów w Bischofshofen. To już ostatnia część tegorocznych niemiecko-austriackich zawodów.