Informacja o nagłej śmierci Mateusza Rutkowskiego była szokiem dla wszystkich związanych ze skokami narciarskimi. Choć jego sportowa kariera trwała krótko, to zapisał się w historii jako pierwszy polski mistrz świata juniorów. Rutkowski zmarł 7 stycznia.
Przyczyny śmierci byłego skoczka nie są znane. Jego brat w rozmowie z Interią przekazał jedynie, że była to "nagła śmierć". W mediach społecznościowych Łukasz Rutkowski poinformował, kiedy odbędzie się ceremonia pogrzebowa jego brata.
"Pogrzeb w czwartek o 13:00 w kościele w Skrzypnem" - napisał. Dzień wcześniej - w środę 10 stycznia - w kościele w rodzinnej miejscowości skoczka odbędzie się nowenna i modlitwa za duszę nieżyjącego 37-latka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Mateusz Rutkowski urodził się 18 kwietnia 1986 roku w Skrzypnem, oddalonym niecałe 15 kilometrów od Zakopanego. Trenował w LKS Poroniec Poronin i bardzo szybko zadebiutował wśród najlepszych skoczków świata.
W 2004 roku w Strynie został mistrzem świata juniorów. Wtedy wróżono mu wielką karierę. Miał być następcą Adama Małysza. Młody zawodnik nie poradził sobie z nałożoną na niego presją i sprawiał coraz większe problemy wychowawcze. Uciekł w alkohol i został wyrzucony z kadry narodowej.
W 2007 roku Rutkowski postanowił zakończyć karierę. Po latach nie ukrywał, że żałował niektórych rzeczy. Wtedy wybrał zabawę zamiast kolejnych treningów, które przybliżyłyby go do realizacji sportowych celów.
W ostatnich latach Rutkowski pracował jako kamieniarz w firmie budowlanej i był członkiem założonego przez jego brata Łukasza Klubu Sportowego Rutkow-ski.
Czytaj także:
"Taki typowy góral". Stefan Hula wspomina Mateusza Rutkowskiego
"Nagła śmierć". Łukasz Rutkowski przekazał informacje nt. zmarłego brata