"Nie są gorsi od Stocha i Małysza". Znany trenera przestrzega przed jednym

Getty Images / Od lewej: Kamil Stoch i Adam Małysz
Getty Images / Od lewej: Kamil Stoch i Adam Małysz

Łukasz Łukaszczyk oraz Kacper Tomasiak. To dwaj skoczkowie, których nazwiska warto zapamiętać. - Na pewno są bardzo dynamiczni na progu i odważni. Myślę, że pod tym względem nie są gorsi od Kamila Stocha czy Adama Małysza - zdradza Józef Jarząbek.

- Myślę, że ci chłopcy za dwa lub trzy lata będą sprawiać kibicom dużo radości - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty wieloletni szkoleniowiec, a jednocześnie pierwszy trener Łukasza Łukaszczyka.

Chociaż oczy większości kibiców były skierowane przez ostatnie dni na Zakopane, to w koreańskim Gangwonie rozegrano konkurs indywidualny mężczyzn w ramach młodzieżowych igrzysk. W nich brąz wywalczył wcześniej wspomniany 16-latek, a siódmy był Kacper Tomasiak. Obaj zajmowali dwie najwyższe lokaty po pierwszych skokach.

W serii finałowej ten drugi jednak spisał się słabiej i spadł w klasyfikacji o kilka pozycji. Ten pierwszy z kolei poleciał zdecydowanie najdalej, ale niestety upadł, a w konsekwencji obniżone noty za styl zepchnęły go z prowadzenia na najniższy stopień podium.

- Moim zdaniem nie wytrzymał presji. Chciał jeszcze lepiej skoczyć i przy okazji dobrze wylądować, ale nie wyszło. Można było wygrać bez problemu, aczkolwiek bardzo się cieszę z tego medalu - przyznaje Józef Jarząbek.

ZOBACZ WIDEO: Zobacz, gdzie Milik zabrał ukochaną. Jej zdjęcia zachwycają

Kilkuletni brak nowych polskich twarzy w Pucharze Świata od razu zrodził pytania, czy w końcu pojawili się następcy liderów naszej kadry. - Na pewno są bardzo dynamiczni na progu i odważni. Myślę, że pod tym względem nie są gorsi od Kamila Stocha czy Adama Małysza. Gdy do tego idealnie poukłada się resztę, to będzie bardzo dobrze. Aczkolwiek do zostania mistrzem potrzeba też inteligencji i ten aspekt już zależy od nich samych - odpowiada nasz rozmówca.

Mimo wszystko w jego opinii to jeszcze nie jest moment, aby wystąpili w zawodach najwyższej rangi. W PŚ pojawia się zdecydowanie większa presja i respekt, gdyż dochodzi do spotkania z najlepszymi zawodnikami świata. W konkursach Pucharu Kontynentalnego oraz FIS Cup skacze się za to swoje i to jest w tej chwili miejsca dla skoczków urodzonych w 2007 roku. Zresztą w "trzeciej lidze" Łukaszczyk do tej pory wywalczył 95, a Tomasiak 140 punktów. Obaj wystąpili ośmiokrotnie.

- Jednakże można z czasem wziąć najpierw jednego, a potem drugiego na Puchar Świata i sprawdzić, jak sobie poradzą. Jeśli byłby dobry wynik, to od razu wzrosłaby pewność siebie i pojawiłaby się świadomość, że można wygrywać z najlepszymi. Hannu Lepistoe tak kiedyś zrobił i to ruszyło polskie skoki. Tak naprawdę niewiele trzeba. Jeśli głowa całkowicie się odblokuje, to pójdzie to wszystko w dobrym kierunku - twierdzi szkoleniowiec.

Kolejny celem utalentowanych zawodników są mistrzostwa świata juniorów w Planicy, które odbędą się w dniach 7-11 lutego. Według Józefa Jarząbka, jeśli tylko głowa wytrzyma i wszystkie elementy się zgrają, to zarówno Łukaszczyka, jak i Tomasiaka stać na medale tej imprezy. A nawet na ten z najcenniejszego kruszcu.

Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Jednym słowem. Tak Wojciech Fortuna określił nowego lidera kadry
Nieoczekiwanie porównanie. Pisze o... finlandyzacji polskich skoków

Źródło artykułu: WP SportoweFakty