Jestem sportowo wkurzony - rozmowa z Maciejem Kotem, reprezentantem Polski w skokach narciarskich
- Cały rok na to pracowałem, żeby jechać do Soczi. Jest to mój cel i wierzę, że znajdę uznanie w oczach trenera - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Maciej Kot, reprezentant Polski.
Marcin Ziach: Po słabszym konkursie w Wiśle wypadłeś z kadry na konkurs drużynowy. Już wiesz co zrobiłeś źle?
Maciej Kot: Pojawiły się błędy, których wcześniej nie było i szczerze, to nie wiem skąd one się wzięły. Mój drugi skok był rozpaczliwą próbą ratowania wyniku. Chciałem zaryzykować, żeby wskoczyć do pierwszej "10", ale ryzyko się nie opłaciło.
Tym bardziej, że ciała dałeś w konkursie, który odbywał się w Polsce.
- Dokładnie. Każdy liczy, że przed własną publicznością zaprezentuje się z dobrej strony. Nie mogę za bardzo szukać wytłumaczenia mojego występu w Wiśle. Warunki były dobre, pozostało mi tylko to wykorzystać i oddać dwa dobre skoki.
Co było kluczowym aspektem, który zaważył o końcowym wyniku?W jaki sposób rozładowujesz się po nieudanych zawodach?- Różnie to bywa. Najczęściej staram się zachować tę energię w sobie na kolejny konkurs. Jeśli zawody w Zakopanem mi wyjdą, to będę miał powody do zadowolenia. Motywacji na pewno mi nie zabraknie.
-
Nie, ani ciśnienie, ani presja mi nie towarzyszą. Ciężko, żeby wypaść z kadry na igrzyska Olimpijskie po jednym nieudanym konkursie. W ostatnich miesiącach o swoją pozycję walczyłem, chcę to też kontynuować w Zakopanem. Mam nadzieję, że się uda.Czujesz się pewniakiem do tej "5", która w kadrze na igrzyska olimpijskie się znajdzie?
- Cały rok na to pracowałem, żeby jechać do Soczi. Jest to mój cel i wierzę, że znajdę uznanie w oczach trenera. W przekroju całego sezonu skaczę bardzo stabilnie, miewam kryzysy, ale mimo to cały czas punktuję. Niemniej wiem, że muszę o swoją pozycję ciągle walczyć.
Tak dużej rywalizacji wewnątrz kadry polskich skoczków nie było chyba jeszcze nigdy.
- W końcu nasza kadra ma silną grupę zawodników, a pracowaliśmy nad tym kilka lat. Z punktu widzenia drużyny to bardzo dobrze, że kiedy jeden zawodnik notuje zniżkę formy, to wskakuje w jego miejsce ktoś inny. Wewnętrzna rywalizacja ładuje tę drużynę i z tego względu to też bardzo dobra opcja.