Piotr Fijas o porównaniach Stocha do Adama Małysza: Kamil pisze własną historię!

[tag=5884]Piotr Fijas[/tag] zdaje sobie sprawę z tego, jak blisko kryształowej kuli jest teraz Kamil Stoch. Nie chce jednak przedwcześnie cieszyć się z jego wygranej czy porównywać mistrza z Soczi z Adamem Małyszem.

- Najlepiej poczekać do końca sezonu. Matematycznie jest jeszcze możliwe zepchnięcie Kamila z pierwszego miejsca, Prevc może do niego doskoczyć. Nie ukrywam jednak, że wierzę, iż Kamil zdoła utrzymać tę przewagę mimo, że Słoweniec będzie startował u siebie, na obiekcie, który bardzo dobrze zna - przyznaje asystent trenera polskiej kadry młodzieżowej.

Obecnie Polak ma 168 punktów przewagi nad Peterem Prevcem. Również w tym sezonie zawodnik z Zębu wywalczył dwa tytuły mistrza olimpijskiego. Mimo, że już wcześniej Kamil Stoch skakał znakomicie, choćby zdobywając mistrzostwo świata w Predazzo, to kończący się sezon jest najlepszym w jego karierze. Liderowi kadry Łukasza Kruczka nie uda się uciec od porównań z Adamem Małyszem. - Nie jestem z tych, którzy porównują Adama Małysza i Kamila Stocha. Małysz swoje zrobił i chwała mu za to, ale Stoch pisze własną historię. Tak to należy oceniać. Jest świetnym zawodnikiem, w tym sezonie najlepszym na świecie i pozostaje nam tylko czekać co wydarzy się dalej - podkreśla były skoczek narciarski.

Niestety, pod koniec sezonu tak dobrej formy, jak Stoch nie prezentują pozostali nasi zawodnicy. - Faktycznie, skoki w Skandynawii nie wychodziły tak dobrze, jak te przed igrzyskami. Zawodnicy prezentują nieco gorszą dyspozycję, para zeszła. Jednak przed nami jeszcze mistrzostwa świata w lotach i Puchar Świata w Planicy. Zaczekajmy na wyniki z tych konkursów - mówi Piotr Fijas.

Zapytany o powody słabszej formy Polaków, asystent trenera kadry młodzieżowej wskazuje na fakt, że sezon trwa długo. Nie wszyscy są w stanie wytrzymać taki czas w świetnej dyspozycji. Jak to jednak rokuje na mistrzostwa świata w Harrachovie? Ich początek już 14 marca (dzień wcześniej zostaną rozegrane kwalifikacje). - Nie zastanawiam się nad tym. Jeśli chodzi o Kamila, jest wielu zawodników, którzy teraz świetnie skaczą - Bardal, Freund, Schlierenzauer, Kofler, Diethart, Kraft itd. Walka będzie zacięta. Jeżeli chodzi o drużynę - zobaczymy, co Polacy pokażą w pierwszych skokach, jak się zaadaptują na tym obiekcie. O medal może walczyć pięć czy sześć zespołów. Silni są choćby Austriacy, Norwegowie, Niemcy, Japończycy... Trudno będzie zdobyć medal, ale walczyć trzeba. Szansa jest zawsze - kończy Piotr Fijas.

Sporty zimowe na SportoweFakty.pl - Jesteśmy na Facebooku, dołącz do nas.

Źródło artykułu: