Pomysł Horngachera przynosi efekty. Stoch góruje nad rywalami
Konkurs w Innsbrucku udowodnił ponad wszystko, że decyzja Stefana Horngachera o zmianie sposobu lądowania przez Kamila Stocha była strzałem w "10". Polak ma wyraźną przewagę nad rywalami w tym elemencie skoku.
W czwartek Richard Freitag pogrzebał swoje szanse na dobre miejsce w końcowej klasyfikacji 66. Turnieju Czterech Skoczni. Niemiec oddał daleki skok (130 m) w pierwszej serii konkursu w Innsbrucku, jednak popełnił błąd przy lądowaniu i zaliczył upadek. Z powodu obrażeń nie stawił się już na starcie w drugiej kolejce.
Kilka minut później równie daleko lądował Kamil Stoch, jednak w przeciwieństwie do swojego najgroźniejszego rywala, ustał swój skok mimo drobnych kłopotów. Dzięki temu Polak został liderem po pierwszej serii z dużą przewagą nad rywalami i miał komfort przed decydującym skokiem.
W ubiegłym sezonie Kamil Stoch wielokrotnie po dalekich skokach narzekał na bóle w kolanach. Austriak podjął decyzję, że potrzeba zmian. Wymyślił więc nowy sposób lądowania dla naszego najlepszego zawodnika. - Trener mocno naciskał na tę zmianę, ja poszedłbym pewnie na łatwiznę i zostałbym przy starym sposobie, co niekoniecznie byłoby dobrym rozwiązaniem - mówił w lipcu Stoch.
Już podczas Letniej Grand Prix można było zauważyć efekty tej zmiany. Zawodnik z Zębu lądował inaczej - bez głębokiego wypadu, do którego przyzwyczaił i z wyżej rozłożonymi rękami. - Zmieniłem podejście do lądowania na bardziej bezpieczne i stabilne, do tego nie obciążam już stawów. Bardzo mocno pracuję nad tym elementem i mam nadzieję, że do końca lata uda mi się wyrobić nowe nawyki - zapowiadał na łamach "Przeglądu Sportowego".
Udało się. W Innsbrucku Stoch nie popełnił błędu tak jak rok wcześniej, gdy upadek w serii próbnej mógł kosztować go utratę szans na zwycięstwo w całej imprezie. Wówczas tylko dzięki determinacji stanął na starcie i zajął 4. miejsce, zachowując nadzieje na triumf w 65. TCS.
O pracy Stocha włożonej w poprawienie lądowania mówił po konkursie również jego kolega z kadry Maciej Kot. - On od zeszłego roku, gdy upadł w Innsbrucku w serii próbnej, zrobił duży postęp jeśli chodzi o lądowanie. Jest ono tak samo ładne, ale dużo pewniejsze, bardziej stabilne. Myślę, że to umożliwiło Kamilowi tak pewne wylądowanie w trudnych warunkach - ocenił w rozmowie z naszym serwisem.
Po zawodach o przewadze Stocha nad rywalami w tym elemencie mówił także trener niemieckiej reprezentacji Werner Schuster. - Bardzo mocno nad tym pracował, co widać doskonale w Turnieju Czterech Skoczni - powiedział, cytowany przez "PS". Jego zdaniem Polak ma w tym aspekcie dużą przewagę nad rywalami. Liczymy, że tę przewagę pokaże nie tylko podczas sobotniego konkursu w Bischofshofen, ale również na igrzyskach olimpijskich w Pjongczang.
ZOBACZ WIDEO Grzegorz Wojnarowski: konkurs w Innsbrucku to najbardziej zdradliwy z konkursów TCSKibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)