Za nami dwa weekendy z Pucharem Świata w skokach narciarskich. Polscy kibice nie mają powodów do narzekań, bo nasi skoczkowie od początku sezonu walczą o czołowe lokaty. W Wiśle wygraliśmy pierwszy konkurs drużynowy, a w zawodach indywidualnych świetnie spisują się Kamil Stoch i Piotr Żyła. W klasyfikacji generalnej zajmują kolejno drugie i trzecie miejsce.
Dobra forma od samego początku to wielka zasługa Stefana Horngachera. Austriacki szkoleniowiec w "Przeglądzie Sportowym" mówi o celach, jakie postawił swoim zawodnikom.
- Jest ich pięć. Turniej Czterech Skoczni, mistrzostwa świata, Raw Air, klasyfikacja generalna Pucharu Świata indywidualnie oraz w drużynie. Chcemy zrealizować dwa z tych celów. Co najmniej dwa, bo oczywiście może być lepiej. Mówię jednak o głównym celu. Wiadomo, że ważne są mistrzostwa świata - zdradza szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO Andreas Goldberger docenił Piotra Żyłę. "Skacze na wysokim poziomie"
Nadal nie wiadomo, jak długo Horngacher będzie szkolić Polaków. Po tegorocznych igrzyskach olimpijskich przedłużył kontrakt, ale tylko na rok. 49-latek zdradza, dlaczego nie podpisał dłuższej umowy.
- Chcę sobie zostawić otwartą drogę. Po kiepskim sezonie można stracić zaufanie federacji. Chcę osiągnąć sukces, a później pomyślę co dalej. Warto mieć możliwość prowadzenia rozmów o tym, czego jeszcze potrzeba do pracy. Przy czteroletnim kontrakcie jest inaczej. Wolę rozmawiać po każdym sezonie, bo cały czas potrzeba więcej pieniędzy, żeby utrzymać poziom - mówi.
Przed nowym sezonem wiele dyskutowano na temat Kamila Stocha. Eksperci zastanawiali się, czy po roku pełnym sukcesów nie zabraknie mu motywacji do dalszej walki o największe cele. Okazało się, że "Rakieta z Zębu" nadal chce być na szczycie. Skąd to się bierze?
- Osiągnął bardzo dużo, ale myślę, że on po prostu kocha skoki i chce znaleźć limity w tym sporcie. To sprawia, że ciągle ma motywację. To taki facet, który cokolwiek robi, chce, żeby to było perfekcyjne. I myślę, że wciąż nie ma przekonania, że osiągnął ideał, więc próbuje dalej. (...) Praca z Kamilem jest dość łatwa, ponieważ on ufa trenerowi. Kiedy coś mu nie wychodzi, po prostu pracuje - komentuje austriacki trener.
W najbliższy weekend skoczkowie będą rywalizować w Rosji. 1 i 2 grudnia odbędą się konkursy indywidualne w Niżnym Tagile.