Z Bischofshofen - Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty
W Bischofshofen, w ostatnich zawodach Turnieju Czterech Skoczni, Kubacki zajął znakomite drugie miejsce, tylko za bezkonkurencyjnym Japończykiem Ryoyu Kobayashim. W klasyfikacji generalnej turnieju nie zdołał jednak wskoczyć na podium. Z Niemcem Stephanem Leyhe, który zajął trzecią pozycję, przegrał o 3,3 punktu.
Mimo to 28-letni zawodnik Wisły Zakopane był zadowolony zarówno ze swoich niedzielnych skoków, jak i z postawy w całej imprezie. - Za mną całkiem fajny dzień. Najlepszy wynik w turnieju, moje skoki były całkiem dobre, choć nie wszystkie
- powiedział.
- Po rekordzie skoczni w kwalifikacjach (Kubacki wylądował wówczas na 145. metrze) nogi mnie nie bolały. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że skok był do spokojnego wylądowania. Z kolei w drugiej serii nie trafiłem na progu tak, jak bym chciał i przez to mam mieszane uczucia co do mojego występu w Bischofshofen - dodał.
- Z drugiej strony zarówno ten rekord skoczni, jak i wysokie miejsce w konkursie to efekt właśnie takich dobrych skoków i to mnie cieszy. Wiem, że mogło być jeszcze lepiej, ale i tak jestem zadowolony. Myślę, że w czasie tego turnieju zrobiłem parę małych kroczków do przodu - ocenił czwarty skoczek 67. TCS.
ZOBACZ WIDEO: Co z następcami polskich skoczków? "Wyrwa może być widoczna"
- Jestem zadowolony z tego, co pokazywałem, z wykonanej pracy. Niedosyt oczywiście będzie, bo wiem, że do trzeciego miejsca zabrakło niewiele. Mam jednak świadomość, że to konsekwencja moich błędów. Każdy skok mógł być trochę lepszy, a znajdą się i takie, które mogły być dużo lepsze. Nie mogę mieć do nikogo pretensji ani żalu o to, że ostatecznie zająłem czwartą pozycję. Cieszę się z tego, co zrobiłem i pracuję dalej - podsumował Kubacki swoją postawę w Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen, Innsbrucku i Bischofshofen.
Zapytany o nowe, czarne kombinezony, w których w niedzielę skakali polscy zawodnicy, nasz reprezentant nie zaspokoił ciekawości dziennikarzy i odpowiedział bardzo lakonicznie. - Jak widać kombinezon się sprawdził. Zrobiła się taka "black sunday" (czarna niedziela - przyp. WP SportoweFakty). Nie wiem jednak, czy w tych strojach będziemy występować na mistrzostwach świata. Dali, to skakałem - wzruszył ramionami Kubacki.
Kolejne konkursy Pucharu Świata w skokach narciarskich 12 i 13 stycznia w Predazzo. Transmisję z zawodów przeprowadzi telewizja Eurosport.