Pisząc o sile drużyny, mam na myśli grupę Polaków w konkursach indywidualnych. Potencjału podopiecznych Austriaka w zawodach zespołowych nie ma potrzeby nikomu tłumaczyć. Zresztą, pokazał go konkurs inaugurujący sezon 2018/2019, w którym Polacy wygrali przed Niemcami i Austriakami.
Oczywiście, na razie to tylko treningi i kwalifikacje. Jednak, przynajmniej w tych drugich, nie da się skakać na pół gwizdka. Takie postępowanie zawsze może skończyć się błędem i, w skrajnym przypadku, wypadnięciem nawet z pięćdziesiątki. A po drugie, od niedawna za zwycięstwa w kwalifikacjach także przyznaje się nagrody. Kubacki nie wygrał, ale trzecia lokata to bezsprzecznie potwierdzenie wysokiej formy.
W ostatnim konkursie Turnieju Czterech Skoczni Polak, po raz drugi w karierze, wywalczył drugi stopień pucharowego podium. Sam do zwyżki dyspozycji podchodzi niezwykle spokojnie, ale w wywiadzie po TCS wypowiedział znamienne słowa. Szczególnie w obliczu piątkowych dalekich skoków.
- Celowanie z formą na konkretny dzień czy tydzień to jest mrzonka. Żaden zawodnik nie ma stuprocentowej pewności, czy taki zabieg się uda. Moja praca jest skierowana na skakanie na najwyższym poziomie przez cały sezon. Tylko wtedy można się liczyć podczas najważniejszych zawodów. Skoczkowie muszą wykonywać swoją pracę konsekwentnie i, tak naprawdę, to jest tyle, jeśli chodzi o przygotowanie do mistrzostw świata - powiedział niedawno Kubacki w rozmowie z WP SportoweFakty.
Oznacza to tylko tyle, że Polak jest bliski celu, jaki założył sobie na ten sezon. Skoro nie mierzy w mistrzostwa świata, wypada mu wierzyć i życzyć utrzymania hossy. Z takim podejściem Polak nieprędko pozbędzie się dobrych wyników.
Do najważniejszej imprezy w sezonie zostało jeszcze sporo czasu, bo ponad miesiąc, jednak trzeba szczerze przyznać, że forma części Polaków niepokoi. Piotr Żyła skacze w kratkę, czyli ma problem z tym, co zawsze - utrzymaniem powtarzalności, którą prawie do rangi świętości podniósł Stefan Horngacher. Przebłyski widać nadal, Polak nie zapomniał więc, jak się skacze, ale przed MŚ musi jeszcze mocno popracować. Jeśli nie straci wypracowanej latem i z początkiem zimy koncentracji, jeszcze da nam sporo radości.
O Stocha nie ma sensu się martwić, nieraz pokazał, że potrafi doskonale wcelować się w najważniejsze w sezonie zawody. Zresztą, w piątkowych kwalifikacjach pokazał się z dobrej strony lądując na piątym miejscu.
Najważniejsze jest jednak, że przy braku formy jednego Polaka, możemy liczyć na kolejnego. Kiedy Stoch nie staje na podiach, znakomicie radzi sobie Żyła. Żyła ma gorszą formę, a Stoch jeszcze nie wrócił do swojej optymalnej dyspozycji? Jest Kubacki! Na coś takiego w polskich skokach długo czekaliśmy.
Mimo pewnych niejasności i niedosytu, doczekaliśmy czasów, kiedy Polacy regularnie nawzajem zastępują się na tymczasowej pozycji lidera kadry. Emocje są w każdym konkursie i również w każdym nasi reprezentanci odgrywają pierwszoplanowe role. Teraz nadzieja w sztabie i dowodzącym nim Austriaku, że radość z oglądania skoków Biało-Czerwonych będziemy mieli także w lutym i marcu w Innsbrucku.
ZOBACZ WIDEO: Rok 2018 w skokach: najlepszy sezon Stefana Huli. "Rozczarowanie i... wielki sukces"