Pół punktu - tyle zabrakło Markusowi Eisenbichlerowi do pierwszego indywidualnego triumfu w konkursie Pucharu Świata. "Wylądowałby 40 centymetrów dalej i w końcu by wygrał" - wylicza "Bild". Reprezentant Niemiec w pierwszej serii konkursu w Oberstdorfie uzyskał odległość 219,5 metra, w drugiej zaś 237,5 metra.
"Nawet wspaniałe loty nie wystarczyły, aby Markus Eisenbichler wygrał pierwszy konkurs" - relacjonuje "Bild". Niemiec musiał uznać wyższość Ryoyu Kobayashiego, który triumfował w Oberstdorfie z łączną notą na poziomie 427 punktów (skoki na 224 i 234 metr).
Zobacz także: PŚ w Oberstdorfie: wpadka niemieckich organizatorów. Dotyczy Ryoyu Kobayashiego
"Kobayashi uniemożliwił Eisenbichlerowi zwycięstwo w PŚ" - czytamy na skispringen.com. - Mój drugi skok był naprawdę świetny. Postawiłem wszystko na jedną kartę. Powiedziałem sobie: wóz albo przewóz. Chciałem wykonać telemark, ale bałem się upadku - komentuje Eisenbichler.
ZOBACZ WIDEO: Trzeci weekend PŚ w skokach w Polsce? Hofer ocenił szanse
"Cholera..." - takie słowa padły z kolei z jego ust tuż po drugim skoku. Wymowną reakcję nagrały kamery. - Głęboko wierzyłem, że taka odległość wystarczy do zwycięstwa, ale z drugiej strony czułem, że Kobayashi mnie pokona - wyznaje Eisenbichler, cytowany przez sport1.de.
- Byłem pewny, że wygram, ale nie spodziewałem się, że Eisenbichler straci do mnie tak niewiele - przyznaje Kobayashi, dla którego to 10. zwycięstwo w tym sezonie.
Zobacz także: PŚ w skokach. Stoch pracował nad jednym elementem. "Dało mi to dużo pewności"
Ciekawą rzecz na temat Eisenbichlera zauważył jeszcze Mateusz Leleń, dziennikarz sport.tvp.pl. "Jeśli w skokach może istnieć zawodnik własnego podwórka, to jest nim obecnie Markus Eisenbichler. 4 konkursy w Niemczech w tym sezonie - zawsze podium. Nigdzie indziej w cyklu 18/19 do TOP3 nie doleciał" - napisał na Twitterze.
Jeśli w skokach może istnieć zawodnik własnego podwórka, to jest nim obecnie Markus Eisenbichler. 4 konkursy w Niemczech w tym sezonie - zawsze podium. Nigdzie indziej w cyklu 18/19 do TOP3 nie doleciał#skokitvp #skijumpingamily
— Mateusz Leleń (@LelenMat) 2 lutego 2019