MŚ Seefeld 2019. Zagrywka Niemców miała zaszkodzić Polakom

Newspix / ZUMA / Na zdjęciu od lewej Werner Schuster i Stefan Horngacher
Newspix / ZUMA / Na zdjęciu od lewej Werner Schuster i Stefan Horngacher

To nie był przypadek, że kilka tygodni przed mistrzostwami świata Niemcy poinformowali, że po bieżącym sezonie ich trenerem nie będzie już Werner Schuster. Była to zagrywka taktyczna, która miała wprowadzić zamieszanie w polskiej reprezentacji.

O tym, że sezon 2018/2019 jest ostatnim dla Wernera Schustera w roli trenera niemieckiej kadry skoczków, spekulowano od kilku miesięcy. Austriak pracował z reprezentacją naszych zachodnich sąsiadów od 2007 roku. Po 12 latach był już zmęczony, chciał więcej czasu spędzać z najbliższymi i było niemal pewne, że nie podpisze nowego kontraktu.

Spekulacje potwierdzono w 2019 roku, ale termin, kiedy to zrobiono, nie był przypadkowy. Przed konkursami Pucharu Świata w lotach narciarskich w Oberstdorfie, czyli na niecały miesiąc przed MŚ 2019 (najważniejszymi zawodami w sezonie), zwołano konferencję prasową. Na niej Werner Schuster ogłosił, że w Planicy zakończy 12-letnią pracę jako trener niemieckiej kadry.

Początkowo spekulowano, że taka decyzja Austriaka źle wpłynie na jego podopiecznych. Skoro za kilka tygodni Schuster nie będzie ich szkoleniowcem, to nie muszą już tak starać się w oczach tego trenera. Nic bardziej mylnego. - Niemieccy skoczkowie byli przygotowani, że Werner Schuster odejdzie po tym sezonie. Przecież zapowiadał to jeszcze przed rozpoczęciem bieżącej edycji Pucharu Świata. Nie wierzę zresztą, że Schuster przed sezonem nie potwierdził swoich planów zawodnikom - podkreślił Rafał Kot.

Czytaj także: Stefan Horngacher tłumaczy, dlaczego postawił na Jakuba Wolnego, a nie Stefana Hulę

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 101. Adam Małysz dał popis na Dakarze. Były pilot Rafał Marton: Wrażenia były niesamowite!

Wypowiedź byłego fizjoterapeuty polskich skoczków potwierdzają wyniki Niemców już po upublicznieniu decyzji Wernera Schustera. Markus Eisenbichler i Karl Geiger zajmowali miejsca w ścisłej czołówce pucharowych konkursów i są mocnymi kandydatami do indywidualnych medali w Austrii. Z kolei niemiecka drużyna w dwóch zmaganiach zespołowych poprzedzających MŚ zajęła 2. miejsce.

Tym samym ogłoszenie zmiany trenera naszych zachodnich sąsiadów po sezonie 2018/2019 miało zburzyć spokój w polskiej reprezentacji. Niemcy nie ukrywali, że chcą, by Wernera Schustera zastąpił właśnie Stefan Horngacher. Na rozmowy z 49-letnim trenerem nie czekali do zakończenia MŚ. Zaczęli kusić doświadczonego szkoleniowca zaraz po konferencji prasowej w Oberstdorfie.

- To mogło demobilizująco wpłynąć na polskich skoczków, bo wtedy mocno rozgorzała dyskusja na temat odejścia Austriaka z naszej reprezentacji po najbliższym sezonie - zwrócił uwagę Rafał Kot.

Widząc, co się dzieje, po raz kolejny swoje mistrzostwo jako trener pokazał Stefan Horngacher. Austriak chciał być w porządku wobec swoich zawodników i uciął wszelkie spekulacje. Powiedział podopiecznym, że otrzymał ofertę od niemieckiej reprezentacji, ale swoją decyzję, czy zostanie w Polsce, czy odejdzie za naszą zachodnią granicę poda dopiero po MŚ.

- Dla mnie Stefan Horngacher jest pod tym względem właśnie wielki, że jeszcze nie ogłosił swojej decyzji, co do przyszłości trenerskiej. Gdyby zrobił to przed MŚ, mogłoby to wprowadzić niezdrową atmosferę w polskiej reprezentacji - podkreślił rozmówca WP SportoweFakty.

Czytaj także: w 2012 roku Stoch prowadził na półmetku konkursu w Innsbrucku. W drugiej serii Miran Tepes podjął jednak niezrozumiałą decyzję

Tym samym taktyczna zagrywka Niemcom nie udała się. Stefan Horngacher utrzymał dobrą atmosferę w zespole i jednym ruchem ukrócił całe zamieszanie. Jego podopieczni dalej mogli skupić się na skokach i szlifowaniu formy przed MŚ.

W Willingen Biało-Czerwoni pokazali, że wcześniejsze spekulacje trenerskie nie wpłynęły na nich negatywnie. W wielkim stylu wygrali drużynowy konkurs na Muhlenkopfschanze i na MŚ są faworytami do złotego medalu w rywalizacji zespołowej. Z kolei w konkursach indywidualnych mistrzostw realne szanse na medale ma aż trójka Polaków: Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Piotr Żyła.

Indywidualny konkurs skoków o MŚ na dużej skoczni w Innsbrucku już w sobotę 23 lutego o 14:30. Dzień później o 14:45 odbędzie się na Bergisel rywalizacja drużynowa. Z kolei na piątek 22 lutego na 14:30 zaplanowano kwalifikacje do zmagań indywidualnych. Relacje na żywo oraz podsumowanie eliminacji i konkursów na WP SportoweFakty.

Komentarze (25)
grolo
23.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Panie Łożyński (bo na miano redaktora pan nie zasługuje) czy stać Pana tylko na mieszanie w bagienku ksenofobii? powielanie prostackich manipulacji politycznych ? Czy tylko w ten sposób umie p Czytaj całość
avatar
Darek Pol
22.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
5
Odpowiedz
Rafał Kot, zwykły i tylko był fizjoterapeutą a w tej chwili zgrywa specjaliste od skoków,psychologa, detektywa od spisków,wróżbite który wie co kto,gdzie jak....masakra ,taki mądry a jego syn n Czytaj całość
avatar
Y3322
22.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
Stare, dobre, sprawdzone metody pana Goebelsa. Aktualne i skuteczne takze dzisiaj - tu widac reke mistrza... 
avatar
Lesław Jusiel
22.02.2019
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
Jak Niemiec puści bąka w kierunku wschodnim to zawsze przeciwko Polsce..Taka fobia 
avatar
Andrzej Sut
22.02.2019
Zgłoś do moderacji
5
2
Odpowiedz
Nie wiem jak Niemcy myślą o medalach indywidualnie, skoro nasi mają w trójkę stać na podium