MŚ Seefeld 2019. Kubacki do Kobayashiego: Idziesz? Japończyk zrozumiał, uśmiechnął się i przeszedł

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Dawid Kubacki

- Po Bergisel jest trochę złości, ale praca sportowca polega na tym, żeby radzić sobie z takimi emocjami. Jeden występ nie zmienia tego, co wypracowało się w czasie przygotowań - mówił po środowych skokach w Seefeld Dawid Kubacki.

Z Seefeld - Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty

Kubacki na normalnym obiekcie w MŚ Seefeld spisuje się zdecydowanie lepiej, niż na Bergisel w Innsbrucku, gdzie wyraźnie się męczył i w konkursie indywidualnym był dwunasty. Po zmianie skoczni na mniejszą jest w czołówce każdego treningu. We wtorek był drugi i trzeci, w środę pierwszy i drugi.

- Skocznia jest w porządku. Czuję się na niej okej. Założenie było takie, żeby zacząć od dobrych skoków, a potem je szlifować. W Innsbrucku praca zaczęła się z niższego pułapu i przez to trochę się tam męczyłem. Tutaj widzę, że wszystko idzie w dobrym kierunku - tłumaczył 28-letni zawodnik Wisły Zakopane.

Czytaj także: Jakub Wolny pogratulował Stefanowi Huli. "Był ode mnie znacznie lepszy"

W czasie, gdy Kubacki rozmawiał z dość dużą grupa polskich dziennikarzy, wyznaczonym przez stalowe barierki wąskim korytarzem niemal pustej już "strefy mieszanej" szedł Ryoyu Kobayashi. Widząc zagrodzone przejście, lider Pucharu Świata zatrzymał się i już chciał zawrócić i znaleźć inną drogą. Jednak na hasło "Ryoyu idzie" przedstawiciele mediów odsunęli się, a Kubacki po polsku rzucił do kolegi po fachu "Idziesz?" i również zrobił mu miejsce. Kobayashi zapewne nie zrozumiał, co powiedział, ale z pewnością zrozumiał jego gest, bo uśmiechnął się i ruszył przed siebie. Gdy przeszedł, Polacy wrócili do rozmowy.

ZOBACZ WIDEO Jaka będzie przyszłość Horngachera? "Trener już zdecydował"

- Co takiego ma skocznia, że tak dobrze mi się na niej skacze? To samo, co wszystkie inne. Nie umiem tego określić. Myślę, że na Bergisel mieliśmy po prostu słabsze dni, ale analiza dlaczego tak było to już zadanie na później. Póki co musimy pracować nad jak najlepszymi skokami w Seefeld - mówił Kubacki.

Czytaj także: Dobry wynik Kamili Karpiel w debiucie na mistrzostwach świata. "Jestem w szoku"

- Po konkursach w Innsbrucku mam poczucie niedosytu, jest trochę złości, ale praca sportowca polega również na tym, żeby radzić sobie z takimi uczuciami i na drugi dzień iść na trening w pełni sił, z uśmiechem na ustach i robić dalej swoje. Jeden występ nie zmienia tego, co wypracowało się przez całe przygotowania - podkreślił piąty zawodnik klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

- Czy w czwartek odpuścimy jakieś serie? Tak, kwalifikacyjną - zażartował Kubacki. - Myślę, że nie ma żadnych podstaw do tego, żeby obawiać się zmęczenia, więc pewnie pójdziemy sobie poskakać. Decyzja należy jednak do trenera - zakończył wieczorną rozmowę.

Początek kwalifikacji do konkursu na normalnej skoczni w Seefeld (K-99) w czwartek o godzinie 16:30.

Komentarze (1)
avatar
Jacek Ciepłucha
28.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Słowo " idziesz ?" przejdzie do historii skoków narciarskich. Za kilkadziesiąt lat przeczytamy o tym zdarzeniu w książce historia sportu.