Krew, strach, zdezorientowanie - Wisła zamarła po upadku Piotra Żyły

YouTube / TVP Sport / Piotr Żyła tuż po upadku w Wiśle
YouTube / TVP Sport / Piotr Żyła tuż po upadku w Wiśle

Uderzył głową o zeskok. Polała się krew. Był w szoku. Nie chciał z nikim rozmawiać i od nikogo pomocy. Pierwsze doniesienia były dramatyczne. Wszystko skończyło się jednak dobrze. Przypominamy ubiegłoroczny upadek Piotra Żyły w Wiśle.

W tym artykule dowiesz się o:

- Ugięły się pode mną nogi. Stałem na górze i widziałem tylko, jak Piotrek leżał na zeskoku. To są trudne sytuacje, które nawet ciężko opisać słowami - tak o upadku Żyły mówił na gorąco do dziennikarzy Michal Doleżal.

Rok temu niedzielny konkurs w Wiśle rozegrano o nietypowej porze. Wieczorem była Eurowizja Junior. Zawody przeprowadzono do południa, żeby móc pokazać je w TVP. To było jak strzał w stopę. W Wiśle, w okolicach godziny 12:00, rzadko są dobre warunki wietrzne. Pogoda nie zrobiła wyjątku.

Wiało, momentami mocno. Konkurs był szarpany. Pod koniec pierwszej serii warunki nie były zbyt sprzyjające. Piotr Żyła trafił na niekorzystne podmuchy. Walczył jednak o każdy metr. Przesadził. Zaraz po wylądowaniu podbiło mu nartę. To była chwila. Nie zdążył nic zrobić. Upadł z całym impetem na twarz. Przez chwilę leżał nieruchomo.

Zobaczcie:

Wisła zamarła. Natychmiast do skoczka podbiegły służby medyczne. Wstał jednak o własnych siłach. Był w szoku. Nie chciał pomocy od nikogo. Media szybko obiegły obrazki, jak Żyła z zalanym krwią czołem schodzi z zeskoku.

- Piotrek źle wylądował. Podbiło mu nartę. Nie zdążył nawet rozciągnąć rąk i uderzył centralnie głową. Stracił na chwilę przytomność. Jego upór spowodował, że nie pozwolił nikomu do siebie podejść - mówił na antenie TVP Sport Adam Małysz.

Okazało się jednak, że nie było aż tak dramatycznie. Wszystkich uspokoiły słowa lekarza kadry Aleksandra Winiarskiego. - Sam upadek wyglądał nieciekawie. Piotrek obtarł sobie twarz, ale nic poważnego nie stało się. Nie stracił przytomności. Był w szoku i zły, że skok mu nie wyszedł. Wszystko pamięta i czuje się dobrze.

Dla pewności zrobiono Żyle specjalistyczne badania w szpitalu, które nie wykazały żadnych kłopotów. Sam skoczek, w swoim stylu, krótko po konkursie także uspokoił fanów. "Nie ma to jak klasyczny telemark na nosie" - napisał na Instagramie.

Tydzień później wystartował już w Kuusamo, gdzie zajął 13. miejsce.

Rok później Żyła znów jest w wysokiej formie. Jego skoki na 129 oraz 127,5 metra mocno pomogły polskiej drużynie zająć 3. miejsce w konkursie zespołowym. W niedzielnej rywalizacji w Wiśle Żyła będzie jednym z faworytów. Początek konkursu o 16:00. Transmisja w TVP 1, TVP Sport, Eurosporcie 1 i na WP Pilot. Relacja na żywo na WP SportoweFakty.

Czytaj także:
Wygrać i napisać historię. Wiatr może stanąć na przeszkodzie
Fortuna zwraca uwagę na jedną decyzję Michala Doleżala. "Gratulacje za ten ruch"

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak piękna Amerykanka dba o swoje ciało

Komentarze (6)
avatar
yes
22.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tytuł taki, jak pożegnanie Żyły. Dzień nie jest podobny do dnia - dzisiaj jest koronawirus... 
avatar
olobolooo
22.11.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szymon Łożyński chyba też uderzyłeś łbem w krawężnik bo jesteś beznadziejny. 
avatar
Katon el Gordo
22.11.2020
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
I po co ten "odgrzewany kotlet" sprzed roku. Nowy sezon się zaczął i za chwilę zalejecie nas tysiącami artykułów o tej dyscyplinie sportowej o globalnym zasięgu. I pamiętajcie, że macie w tytul Czytaj całość
avatar
Szarold
22.11.2020
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Jesteście beznadziejni z tymi tytułami. 
Pi-lotka
22.11.2020
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Wy jednak uwielbiacie odgrzewane kotlety opatrzone niby aktualnymi tytułami. Czytaj całość