- Pojawiła się lekka niedyspozycja, a na tym poziomie trzeba skakać idealnie, aby wygrywać. To było jakieś 80 proc. tego, co zaprezentował podczas kwalifikacji. Ale i tak bardzo dobrze sobie poradził. Sam zdecydował, że będzie skakać. Podziękowałem mu za to - tłumaczy czeski szkoleniowiec Polaków.
Całe sobotnie zawody Doleżal ocenia pozytywnie. Szczególnie, że konkurs stał na wysokim poziomie, a warunki były stosunkowo równe dla wszystkich skoczków.
- W polskiej kadrze jest ok. dziesięciu bardzo mocnych skoczków - zaznacza Czech. - Dzisiaj również Klimek super skakał. Nie jest łatwo pojawić się w drużynie po tak długim czasie. Na takim poziomie zawodów mogło go spinać, mógł się zestresować. Tymczasem poradził sobie bardzo dobrze.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa szykuje formę na święta
Doleżal podkreśla, że jest zadowolony z całej drużyny, ale widać, że szczególnie docenia start Dawida Kubackiego. Mistrz świata z Seefeld miał nieco słabszą końcówkę okresu przygotowawczego. Różnica między tym, co pokazał w Wiśle, a skokami na zgrupowaniach była olbrzymia.
- Dawid pokazał swoje możliwości. W ostatnim okresie nie widziałem u niego takich skoków. Zresztą Piotr też pokazał się z dużo lepszej strony niż podczas zgrupowań - podkreśla Doleżal.
W sobotnim konkursie drużynowym Polacy ustąpili miejsca tyko triumfującym Austriakom i drugim Niemcom. Kolejne zawody już w niedzielę. O 16.00 rozpocznie się konkurs indywidualny. Godzinę wcześniej wystartuje seria próbna.
Dawid Góra z Wisły
Bitwa na odległości. Biało-Czerwoni na podium, słabszy skok Kamila Stocha >>
Piotr Żyła w swoim stylu: Ptak też macha skrzydłami, jak leci >>