Czyżby na naszych oczach rosła kolejna mocna postać w polskiej kadrze skoczków narciarskich? Na razie na tak daleko idące wnioski za wcześnie, ale wygląda na to, że wreszcie odpalił Andrzej Stękała. 25-latek jest jedną z największych niespodzianek mistrzostw świata w lotach narciarskich.
Polak skakał bardzo równo, a to dało mu po czterech próbach 10. miejsce w klasyfikacji generalnej MŚ. On jednak nie wpada w euforię z tego powodu i mówi o tym z dużą skromnością.
- Bardzo się cieszę, bo pierwszy raz jestem na mistrzostwach świata. To, że tutaj doszedłem i znalazłem się w pierwszej dziesiątce, to bardzo fajne jest - mówił w Eurosport.
Stękała mógł jednak powalczyć o wyższą lokatę. W sobotę nie wyszedł mu drugi skok i było ryzyko, że wypadnie poza dziesiątkę. Co w nim nie wyszło?
- To był mój błąd. Troszkę za bardzo się otworzyłem górą i automatycznie to zamknąłem. Od razu straciłem trochę wysokości, bo narty opadły. Na pewno nie było to spowodowane stresem, bo na górze jestem bardzo wyluzowany i skaczę sobie na spokojnie. Dlaczego tak się stało, to jednak nie wiem - tłumaczy.
Przy okazji Andrzej Stękała zdradził, co jest jego siłą w ostatnich skokach. To brak presji i cieszenie się każdym skokiem. Kto wie, może w tym sezonie jeszcze namiesza w Pucharze Świata.
MŚ w lotach. Kamil Stoch zgasił dziennikarza. "O tak, za miesiąc to bym wygrał" >>
MŚ w lotach. Karl Geiger nie liczył na złoty medal. Zdradził, co zrobi z cennym trofeum >>
ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot analizuje formę syna. "Jestem w kropce"