Sprawcą ostatniej skutecznej pogoni w Bischofshofen jest właśnie Kamil Stoch. W Turnieju Czterech Skoczni w sezonie 2016/17 kapitalnie spisywał się Daniel Andre Tande. Norweg wygrał w Garmisch-Partenkirchen oraz Innsbrucku i po trzech konkursach był liderem Turnieju Czterech Skoczni.
Kamil Stoch nie był jednak na straconej pozycji. Polak dwukrotnie stawał na podium i z Norwegiem przegrywał jedynie o 1,7 punktu. Nasz reprezentant w pierwszej serii konkursu w Bischofshofen poleciał kapitalnie. Tande jednak nie zamierzał składać broni i stracił do niego zaledwie 4,5 punktu. O wszystkim miał zadecydować ostatni skok.
Tande nie wytrzymał presji, źle wyszedł z progu i musiał korygować swoją sylwetkę w locie. Osiągnął zaledwie 117 metrów i sam pozbawił się szansy na wygraną. Kamil Stoch zrobił, co do niego należało. Poleciał ponad 20 metrów dalej i mógł się cieszyć ze swojej pierwszej w karierze wygranej w TCS.
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Prezes PZN potwierdza: będzie dodatkowy weekend Pucharu Świata w Polsce! Kto zorganizuje dodatkowe konkursy?
Szalone lata 90.
W sezonie 1993/94 kapitalnie w TCS prezentował się Jens Weissflog. Wygrał w Oberstdorfie, a w kolejnych konkursach zajmował drugie miejsce. Po sześciu skokach zwycięstwo miał niemal w kieszeni. Zgromadził bowiem ponad 12 punktów więcej od Espena Bredesena.
W Bischofshofen Norweg jednak zdeklasował rywali. Wygrał z prawie trzynastopunktową przewagą nad Noriakim Kasaim. Jens Weissflog stracił do niego ponad 20 punktów. Dla Bredesena to był jedyny w karierze triumf w TCS.
Ciekawie było także rok później. Wszystkie konkursy miały różnych zwycięzców. Po zawodach w Innsbrucku na czele stał Kazuyoshi Funaki. Tylko jeden punkt mniej od niego zgromadził Andreas Goldberger. Zapowiadała się arcyciekawa walka w ostatnim konkursie.
Japończyk jednak nie wykorzystał swojej szansy, zajął dopiero ósme miejsce. Z kolei Goldberger nie zawiódł kibiców zgromadzonych pod skocznią i wygrał z ogromną przewagą. Dla Austriaka był to drugi i ostatni triumf w karierze w TCS.
Na przełomie 1998 i 1999 roku doszło do arcyciekawej rywalizacji między Noriakim Kasaim oraz Janne Ahonenem. Japończyk kapitalnie zaprezentował się w Innsbrucku, lecz Fin w każdym konkursie stawał na podium. Po sześciu skokach prowadził Kasai, zaledwie o 0,4 punktu.
Ahonen po raz kolejny nie był w stanie odnieść zwycięstwa w konkursie. Przegrał z Andreasem Widhoelzlem. Japończyk jednak zaprezentował się znacznie słabiej i stracił do Fina ponad 8 punktów. To był pierwszy z pięciu triumfów Ahonena w TCS. Fin pozostaje pod tym względem rekordzistą turnieju.
Czytaj więcej:
69. Turniej Czterech Skoczni. Dawid Góra: Znakomite zachowanie Polaków [Komentarz]
Jak Adam Małysz zmienił świat skoków narciarskich