To nie był wybitny dzień reprezentantów Polski. Najlepszy z zawodników Michala Doleżala - Dawid Kubacki - uplasował się na szóstym miejscu, w czołowej dziesiątce miejsce zajął też Jakub Wolny (9.), reszta została sklasyfikowana na 16., 17., 21., 28. i 30. pozycji.
- Myślę, że konkurs był jak najbardziej w porządku. Skoki były OK, choć wydaje mi się, że z pierwszego można było wyciągnąć więcej. W drugim skoku trochę "przepakowałem" - wytłumaczył w rozmowie z Eurosportem Dawid Kubacki, który w niedzielę lądował na 134. i 137. metrze.
Niedosyt polski skoczek może mieć zwłaszcza po drugim skoku. W nim po wyjściu z progu leciał bardzo wysoko. Wydawało się, że będzie to próba nawet powyżej 140. metra. Nagle spadł jednak z dużej wysokości na 137. metrze. Podejście do lądowania nie było najlepsze i sędziowie słusznie obniżyli noty.
- Po prostu przesadziłem z agresywnością w locie, dlatego końcówka była z "machnięciem". Zacząłęm przelatywać na głowę, trzeba było lądować. Skok fajnie wyszedł z progu, była prędkość w locie, ale za bardzo się rozochociłem i "przepakowałem" - opisał Kubacki.
- To błąd, którego raczej nie powinienem zrobić, a jednak zrobiłem. Na szczęście nie był dramatyczny w skutkach, ale na pewno kilka punktów i metrów na tym straciłem - stwierdził szósty zawodnik niedzielnego konkursu w Titisee-Neustadt.
Zobacz też:
PŚ w Titisee-Neustadt. Niemcy odegrali hymn Norwegii. A miało go nie być
PŚ w Titisee-Neustadt. Kamil Stoch pechowcem dnia. Nerwowo między pierwszą a drugą serią
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Kto po Stochu, Kubackim i Żyle? "Potrzebujemy skoczków, których nazwisk jeszcze nie znamy"