Niedziela nie była udana dla Andrzeja Stękały. 25-latek w kwalifikacjach zajął 30. miejsce, a kilka godzin później indywidualny konkurs zakończył na 15. lokacie. Spośród Polaków wyżej uplasował się jedynie Piotr Żyła, który był jedenasty (więcej o konkursie TUTAJ).
Jak Stękała skomentował słabszy występ swój i pozostałych reprezentantów? - Takie są skoki. Trzeba przyjąć na klatę i dalej robić swoje. Sezon dzisiaj się nie kończy - skwitował w rozmowie z TVP Sport.
Stękała wyśmienicie spisuje się w tym sezonie. Sześciokrotnie plasował się w czołowej "dziesiątce" indywidualnych konkursów i kilka razy był blisko najlepszej trójki. Po skoku w Lahti dziennikarz zapytał skoczka, kiedy ten uplasuje się na podium. - Już byłem. Cztery razy nawet - stwierdził błyskawicznie Stękała, nawiązując do konkursów drużynowych.
- Oczywiście chciałbym stanąć na podium indywidualnie, wygrywać. Prosta sprawa, ale to nie jest tak, że potrenujesz rok i będziesz stawać ciągle na podium. Trzeba długi czas poświęcić. Cierpliwie czekam. Jak mi się uda, to się będę cieszył - dodał po chwili zakopiańczyk.
Na kolejne skoki Stękały trzeba poczekać do przyszłego weekendu. 30-31 stycznia odbędą się dwa indywidualne konkursy Pucharu Świata w Willingen. - Lubię tę skocznię - nie ukrywa zawodnik.
Czytaj też: Piotr Żyła znalazł pocieszenie po skokach w Lahti. "Wiadomo, kto będzie dzisiaj stawiał"
ZOBACZ WIDEO: Skoki. Na taką drużynę czekaliśmy od lat? "Zawsze patrzyłem z zazdrością na Norwegów"