Pierwsze zawody Pucharu Świata w Niżnym Tagile już za nami. Po pierwszej serii z konkursu odpadło trzech Polaków (Piotr Żyła, Jakub Wolny i Andrzej Stękała). Honoru bronili potem Kamil Stoch i Dawid Kubacki, którzy w sobotę skakali nierówno.
Stoch w finałowej serii awansował z 20. na 5. miejsce. Kubacki przeszedł drogę w drugą stronę, bo najpierw był 8, a zawody ukończył na 13. pozycji. Michal Doleżal po zawodach najpierw skomentował postawę pierwszego z nich.
- W pierwszym skoku błąd był w pozycji. W drugim już było normalnie i nawet był to lepszy skok niż piątkowy w kwalifikacjach. Uratował dla siebie wysokie miejsce, ale na pewno wszyscy liczyliśmy na więcej - komentuje trener w Eurosporcie.
Potem szkoleniowiec Biało-Czerwonych przeszedł do oceny Kubackiego. Dlaczego w drugiej serii zawiódł?
- Te skoki są jeszcze niestabilne. Dawid w pierwszym pokazał, na co go stać. Nawet na dole mu trochę zabrakło, żeby dalej polecieć, bo miał dobrą wysokość i prędkość. W drugim ryzykował. Zawsze trzeba ryzykować jeżeli chce się walczyć o podium - tłumaczy Czech.
Doleżal z kolei w tej chwili nie przejmuje się tym, że pozostali Polacy nawet nie dostali się do pierwszej trzydziestki.
- Musimy jeszcze pogadać, ale na pewno dajemy im spokój. Już z nimi krótko rozmawiałem i wiemy, jakie mają możliwości, jak skakali w ostatnich tygodniach. Na razie tego nie pokazali, ale w niedzielę kolejny dzień i działamy dalej - mówi trener.
W niedzielę, 21 listopada, Puchar Świata w Niżnym Tagile rozpocznie się o godzinie 16:00. Transmisja na żywo w TVN, Eurosport 1 i WP Pilot.
Kamil Stoch przeżył huśtawkę nastrojów. "Niżny Tagił to stan umysłu" >>
Kubacki skomentował pierwszy konkurs PŚ. Dostrzegł jeden, ważny pozytyw >>
ZOBACZ WIDEO: Kto zostanie nowym prezesem PZN? "Kandydatem środowiska narciarskiego jest Adam Małysz"