Janne Ahonen był o krok od niesamowitego rekordu. Powstrzymał go Adam Małysz
Legendarny Fin był niekwestionowanym liderem PŚ w sezonie 2004/2005. Wygrał aż dwanaście konkursów, pobijając rekord należący od Adama Małysza. Na drodze Janne Ahonena w mistrzowskim dla niego roku, stanął Polak. Pozbawił go on triumfu w Harrachovie.
Podopieczny Tommiego Nikunena sięgnął na przełomie roku po zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni. Kilka tygodni później zdobył tytuł mistrza świata w Oberstdorfie na dużej skoczni. Sezon zwieńczył lotem w Planicy, lądując niewyobrażalnie daleko - na 240 metrze.
Dominacja "Maski"
Ahonen do wspomnianej wcześniej zimy, przystępował jako obrońca tytułu z poprzedniego sezonu. Rok wcześniej toczył zacięty bój o Kryształową Kulę z Norwegiem Roarem Ljokelsoeyem.
ZOBACZ WIDEO: Były skoczek komentuje słowa oburzonego Małysza. "Dzisiaj kombinezony są na limicie"Fin zmagania w sezonie 2004/2005 rozpoczął imponująco. W listopadzie i na początku grudnia nie miał sobie równych, wygrywając w czterech pierwszych konkursach.
Polski Harrachov
Trzeci weekend sezonu zorganizowano w czeskim Harrachovie. Faworytem do zwycięstwa na Certaku był po raz kolejny Ahonen. Lider Pucharu Świata od początku zimy deklasował przeciwników, skacząc w innej lidze. Nic dziwnego, że w ciemno obserwatorzy wróżyli mu kolejne wygrane.
Rekord Hannawalda niezagrożony
"Maska" po raz kolejny okazał się bezkonkurencyjny tydzień później, wygrywając w dwóch indywidualnych konkursach w Engelbergu. Było to jego szóste i siódme jego zwycięstwo w sezonie. Do 53. TCS przystępował jako niekwestionowany faworyt.
W Oberstdorfie wszystko ułożyło się po myśli Fina. Wygrał z dużą przewagą nad drugim Ljokelsoeyem i trzecim Małyszem. W konkursie noworocznym małomówny, lecz będący w niesamowitej dyspozycji skoczek, po raz kolejny nie miał sobie równych. W dwóch seriach okazał się najlepszy, skacząc najdalej.
Ahonen w Innsbrucku znów zdeklasował rywali. Doskonały skok w pierwszej serii w zasadzie ustawił wyniki konkursu. W drugiej próbie lider Pucharu Świata tylko potwierdził swoją dominację. Wiele wskazywało na to, że fińskiemu zawodnikowi uda się powtórzyć wynik Svena Hannawalda sprzed trzech lat. Do rekordu potrzebował tylko wygranej w Bischofshofen.Na skoczni im. Paula Ausserleitnera stała się rzecz niebywała. Ahonen wygrywający niemal wszystko co się da, przegrał w bezpośredniej walce z Austriakiem Martinem Hoellwarthem. Szansę na czwarte konkursowe zwycięstwo zaprzepaścił pierwszym skokiem. Było jasne, że "Maska" nie poprawi rekordu Hannawalda. Zatrzymał się też znów jego niesamowity licznik zwycięstw.
Ahonen w dalszej części sezonu, stanął na najwyższym stopniu podium już tylko dwukrotnie. Miało to miejsce w Willingen i Titisee-Neustadt.
O krok od rekordu
Fin na jedenaście pierwszych konkursów sezonu, wygrał dziesięć. Tylko raz na drodze Ahonena stanął Małysz, pozbawiając go zwycięstwa w Harrachovie. Gdyby nie doskonały występ Polaka na Certaku, zapewne rekord Ahonena przetrwałby długie lata.
Tylko pięciu skoczkom udało się wygrać sześć konkursów w Pucharze Świata z rzędu. W tym gronie znajduje się właśnie Ahonen (wynik z sezonu 2004/2005), który współdzieli rekord z Mattim Hautamaekim, Thomasem Morgensternem, Gregorem Schlierenzauerem i Ryoyu Kobayashim.
Rewolucja w skokach narciarskich. Kibice w końcu przestaną narzekać >>
Czekają już dwie dekady. Karl Geiger nadzieją Niemców >>
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)