Szykuje się wielki powrót w skokach narciarskich!
Czy Mika Kojonkoski poprowadzi reprezentację Finlandii? A może... Polski? Jedno jest pewne: legendarny szkoleniowiec chce już wrócić do pracy w Pucharze Świata.
We wrześniu 2018 podjął pracę w... Chinach. Miał zbudować w tym kraju reprezentację gotową na igrzyska olimpijskie, które za kilka tygodni rozpoczną się w Pekinie. Nie udało się. Jest obecnie bez pracy. I nie ukrywa, że chętnie wróciłby do gry.
Nazwisko Kojonkoskiego wiele razy pojawiło się podczas spekulacji związanych z Biało-Czerwonymi. Także i teraz - kiedy kadra przeżywa potężny kryzys - Fin jest na nieoficjalnej liście potencjalnych następców Michalz Doleżala. Przedstawiciele PZN zarzekają się, że nie ma tematu, ale Kojonkoski z pewnością chętnie przyjąłby taką ofertę.
ZOBACZ WIDEO: Trener polskich skoczków do zwolnienia? Tajner tłumaczy sytuację DoleżalaAle jest też możliwość, że Fin obejmie stanowisko w ojczyźnie. Sport.pl twierdzi, że fiński dziennikarz Jari Porttila przekazał, iż Kojonkoski jest poważnie brany pod uwagę, jako selekcjoner fińskiej ekipy. Zwłaszcza że wiosną 2022 kończy się dwuletnia umowa Janne Vaatainena.
Fińscy skoczkowie jednak nie należą do światowej czołówki. Najlepszy z nich - Niko Kytosaho - jest obecnie sklasyfikowany dopiero na 44. miejscu PŚ w skokach narciarskich. W Pucharze Narodów reprezentacja Suomi plasuje się na 11. pozycji. Między innymi za... Kazachstanem (TUTAJ znajdziesz całą klasyfikację >>).
Czytaj także: Adam Małysz pełen optymizmu. "A my mamy Zakopane z kibicami!" >>
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)