Mistrz olimpijski zdradził, dlaczego ogląda walki Marcina Najmana. "Tego się nie spodziewałem"

- Największą karą i przykrością dla niego jest to, co sam musi znosić. Nie ma ludzi, którzy go chwalą, pocieszają, gratulują, czy widzą w nim sportowca - przyznaje na temat Marcina Najmana były ciężarowiec, a obecnie zawodnik MMA, Szymon Kołecki.

Igor Kubiak
Igor Kubiak
Szymon Kołecki WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Szymon Kołecki
W ostatni weekend znów zrobiło się głośno na temat Marcina Najmana (bilans w MMA 3-5). 41-latek miał stoczyć pożegnalną walkę na Fame MMA, ale tuż po jej rozpoczęciu został zdyskwalifikowany. Pojedynek z Kasjuszem "Don Kasjo" Życińskim miał odbyć się na zasadach bokserskich, ale były pięściarz najpierw powalił, a następnie kopnął rywala (więcej o walce TUTAJ).

Profesjonalny zawodnik MMA, mistrz olimpijski w podnoszeniu ciężarów z 2008 r., Szymon Kołecki (8-1 w MMA) stawiał na porażkę Najmana, choć myślał, że dojdzie do niej w inny sposób. - Nie oglądałem dotychczas Fame MMA, ale teraz ciekawiła mnie walka Piechowiaka z Szeligą. Przy okazji obejrzałem Najmana. Wiedziałem, że nie ma szans z "Don Kasjo". Byłem ciekawy, w jaki sposób uniknie nokautu. Wiedziałem, że przegra. Stawiałem na jakąś kontuzję. Nie spodziewałem się, że dojdzie do faulowania - przyznał w rozmowie z nami zawodnik organizacji KSW.

Okazuje się, że Kołecki ogląda starcia Najmana ze względu na całą otoczkę, jaką tworzy były pięściarz. - Walki Najmana oglądam dla rozrywki. Zastanawiam się, co się wydarzy. W jaki sposób później będzie się tłumaczył. Jakie historie stworzy na temat przegranej. Część sportowa mnie nie interesuje, bo on jej po prostu nie prezentuje. Nie trenuje, ma dużą nadwagę, nie jest przygotowany do walki, a wszystko nadrabia zamieszaniem - dodaje Kołecki.

ZOBACZ WIDEO: Rafał Haratyk znokautowany na gali ACA 114 w Łodzi. Zobacz zwycięskie ciosy Nikoli Dipczikowa

39-latek widzi jednak pozytywy dla całego MMA przy walkach Najmana. - Nie pochwalę go jako sportowca, bo nigdy na to nie zasłużył, ale paradoksalnie jego osoba zrobiła dla polskiego MMA więcej dobrego niż złego. W jakiś sposób promuje dyscyplinę. Wzbudza zainteresowanie - podkreśla.

Najman w Fame MMA wygrał z Piotrem "Bonusem BGC" Witczakiem (0-4) i Dariuszem "Lwem" Kaźmierczukiem (2-9). W międzyczasie przegrał z debiutującym w oktagonie Piotrem "Bestią" Piechowiakiem. Po ostatnim skandalu szefowie Fame MMA zdecydowali się jednak wyrzucić Najmana (więcej TUTAJ).

Kołecki nie podziela jednak poglądu części ekspertów, by wszystkie organizacje odcięły Najmanowi dostęp do walk. - Nie jestem za tym, aby go całkowicie banować. Największą karą i przykrością dla niego jest to, co sam musi znosić. Nie ma ludzi, którzy go chwalą, pocieszają, gratulują, czy widzą w nim sportowca. Wszyscy czekają na to, co Najman wymyśli. Ja oglądam jego walki, bo chcę zobaczyć komedię, która się wydarzy - zakończył pogromca m.in. Mariusza Pudzianowskiego i Damiana Janikowskiego.

W ostatnich tygodniach Kołecki przeszedł zakażenie koronawirusem. W rozmowie z nami opowiedział o swoich objawach, powrocie do treningów i przyszłości w KSW (wywiad przeczytasz TUTAJ).

Chciał(a)byś zobaczyć jeszcze Marcina Najmana w oktagonie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×